E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Nowiny
 Przegląd prasy i nowin
   Zakopane
   Tatry
   Podhale
   Kultura
   Narty
Felietony
Opowiadania
Multimedia
Gastronomia
Fotoreportaże
Dziennikarze PPWSZ
Kalendarz imprez
Pogoda/kamery
Ogłoszenia
Forum dyskusyjne
Redakcja
 Reklama
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane
 nawigacja:  Z-ne.pl » Portal Zakopiański

Tatry
Tatry to nie stadion!
 dodano: 8 Stycznia 2010    (źródło: Gazeta Krakowska - www.gk.pl - 2010/01/08)
Wylot Doliny Suchej Wody - turyści zaparkowali na terenie parku

Turyści są coraz bardziej agresywni wobec przyrody - twierdzą parkowcy.

Kajdanki, gaz, a nawet broń strażników parku niedługo mogą nie wystarczyć w Tatrach, skoro na górskich szlakach coraz częściej można spotkać chuliganów, złodziei, wandali. Coraz częściej zobaczyć można turystów z butelką w ręku, wykrzykujących na całe gardło niecenzuralne słowa. Czują się bezkarni, bo w tłumie, jaki ostatnio nawiedza Tatry, trudniej ich strażnikom wytropić i ukarać mandatem.


- Profesor Mikołaj Górecki zaapelował ostatnio do Polaków o to, by nie dopuścili do zniszczenia tego pięknego zakątka, jakim są Tatry - mówi Paweł Skawiński, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Jednak nie miał na myśli zniszczenia roślin i zwierząt. Tu przyroda sama sobie poradzi. Ale czy na przykład fauna da sobie radę, gdy naruszana jest jej przestrzeń przyrodnicza przez turystów, którzy w sylwestra idą na Giewont czy Kasprowy Wierch i tam strzelają petardami?

Niestety, mimo że strażnicy parkowi wspierani przez straż miejską walczyli przez całą sylwestrową noc z turystami, którzy postanowili zabawić się w Tatrach - nie wszędzie udało się dotrzeć i nie wszystkich ukarać.

- Dwa dni przed sylwestrem kontrolowaliśmy wejścia do jaskiń, czy nie wnoszone są do nich petardy, czy ludzie nie upijają się w komnatach. Nikogo nie znaleźliśmy, ale to wcale nie oznacza, że tego nie było - mówi dyrektor Skawiński.

W sylwestra turyści byli w Tatrach wszędzie: na Kozim Wierchu, Kasprowym, Giewoncie, Beskidzie, Nosalu, Wielkiej Kopie Królowej, na Stołach, na Przełęczy między Kopami, gdzie rozpalili wielkie ognisko z kosodrzewiny, wjeżdżali samochodami, szli z pochodniami (co też jest zabronione), w wielu miejscach biwakowali na szlakach w namiotach.

- Co może zrobić dziesięciu strażników, gdy w takiej sytuacji potrzeba co najmniej 150? - pyta Skawiński. - Mamy w sezonie wolontariuszy, ale niestety oni nie mają tych uprawnień i środków przymusu, co straż parku.

Ta ostatnia dysponuje kajdankami, gazem, bronią, może wypisywać mandaty. Wolontariuszom wolno zaś tylko pouczać turystów.

- W ostatnich latach Zakopane jest w sezonie przepełnione. Coraz częściej ludzie nie mieszczą się już na Krupówkach, więc wyruszają w Tatry. Nie dlatego, że lubią górskie wycieczki, ale że nie chcą wędrować w tłumie ulicznym, niemal twarz przy twarzy - mówi Skawiński.

Tłum przenosi się więc z zatłoczonych Krupówek w góry. I traktuje Tatry jak ulicę, gdzie niemal wszystko wolno. Nie wszyscy zauważają, że jest to teren chroniony, na którym obowiązują ograniczenia. Ale dyrekcja TPN nie wyobraża sobie, by zamykać niektóre obszary gór czy wpuszczać tylko określoną liczbę turystów.

- Nie możemy ustawić szlabanów przy wejściach w Tatry i sto osób wpuścić, a sto pierwszej już nie - tłumaczy dyrektor. - Wyobrażam sobie, co by się działo i to w całej Polsce, gdyby tą sto pierwszą osobą był jakiś prominent albo zasłużony działacz Związku Podhalan?

Parkowcy liczą, że niedługo tłum w górach się rozładuje, bo rozejdzie się po całych Tatrach, również Słowackich. Ale dopóki u nas będzie taniej, dopóty nasze góry będą zapchane, a wielu turystów będzie się w tłumie czuć bezkarnie. Dlatego na razie przy poskramianiu agresywnych wobec przyrody przybyszów dyrekcja TPN liczy na prawdziwych turystów, którzy powiadomią straż parku, gdy zauważą coś niewłaściwego.

- Rozważamy uruchomienie telefonu interwencyjnego, na który turyści mogliby dzwonić o każdej porze dnia i nocy bezpośrednio do straży i prosić o interwencję -mówi Edward Wlazło, komendant straży. Taki telefon ma TOPR.

Halina Kraczyńska


Turyści zrobili sobie m.in. biwak w szałasie na Stołach. Takich miejsc było ostatnio w Tatrach wiele





•  Zminic przepisy   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 ~Czytelnik      18:00 Pią, 08 Sty 2010
Denerwuja mnie takie teksty. TPN i TOPR tylko sie skarży a nic nie zmieniaja. Przeciez to jest śmeich na sali żeby za wjechanie na Morskie Oko czy złapnie turystów na wystrzeliwaniu petard z Giewontu czy upijanie sie i rozpalanie ognsk była kara wysokosci 100-200 zł. To jest chory kraj. Zaostrzyc przepisy. Postawic im zaruzty. Skierowoac sparwe do sądu. Dopóki sie tego nie zrobi dopóty te wszytskie wandale beda dalej rozrabic i sie smiac wszytskim w oczy.

         •  Re: Zminic przepisy   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 loonger      18:41 Pią, 08 Sty 2010
Miejsce akcji: Kozi Wierch
Data: Druga połowa września 2009
Wchodzę na Kozi,zmachany jak pies,a tam pełno znawców tematu - głośno rozprawiają o tym jak to weszli o wiele szybciej niż podaje przewodnik,znają wszystkie szczyty dookoła,opowiadają swoje "ciekawe" historyjki o nocowaniu w schroniskach i wymieniają z imienia właściciela,kąpią się w lodowatej wodzie, golą maczetą i myją dupę piaskiem.No i ich nieodzowny atrybut - czyli piwko albo papieros,albo to i to.Łapię drugi oddech,zbieram się w sobie i grzecznie walę do jednego z nich,że tu jest park narodowy i że dym może innym przeszkadzać i czy mógłby zgasić tego papierosa.No i tu wychodzi z nich prawdziwy traper,wędrownik,przyjaciel gór - " a pan to kto,z TPNu hehehe,jak przeszkadza to niech pan odejdzie". Oczywiście przyklaskują mu jego kompani. Mogę powiedzieć otwarcie,że zawsze zwracam uwagę palaczom i 1 na 30 mówi przepraszam,gasi to gówno i sprawa zamknięta.Natomiast reszta zawsze ma jakieś pierwszorzędne wymówki.Żal mi ich,i czasem zastanawiam się czy takiego po piwku który by miał wypadek w górach bym ratował...ale zrobiłbym to jednak bo etyka do tego zobowiązuje. Zmieniać przepisy,nakładać kary,wysłać 1000 strażników - to nic nie da,najpierw muszą zmienić się ludzie.

         •  Re: Zminic przepisy   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 loonger      18:43 Pią, 08 Sty 2010
Miejsce akcji: Kozi Wierch
Data: Druga połowa września 2009
Wchodzę na Kozi,zmachany jak pies,a tam pełno znawców tematu - głośno rozprawiają o tym jak to weszli o wiele szybciej niż podaje przewodnik,znają wszystkie szczyty dookoła,opowiadają swoje "ciekawe" historyjki o nocowaniu w schroniskach i wymieniają z imienia właściciela,kąpią się w lodowatej wodzie, golą maczetą i myją dupę piaskiem.No i ich nieodzowny atrybut - czyli piwko albo papieros,albo to i to.Łapię drugi oddech,zbieram się w sobie i grzecznie walę do jednego z nich,że tu jest park narodowy i że dym może innym przeszkadzać i czy mógłby zgasić tego papierosa.No i tu wychodzi z nich prawdziwy traper,wędrownik,przyjaciel gór - " a pan to kto,z TPNu hehehe,jak przeszkadza to niech pan odejdzie". Oczywiście przyklaskują mu jego kompani. Mogę powiedzieć otwarcie,że zawsze zwracam uwagę palaczom i 1 na 30 mówi przepraszam,gasi to gówno i sprawa zamknięta.Natomiast reszta zawsze ma jakieś pierwszorzędne wymówki.Żal mi ich,i czasem zastanawiam się czy takiego po piwku który by miał wypadek w górach bym ratował...ale zrobiłbym to jednak bo etyka do tego zobowiązuje. Zmieniać przepisy,nakładać kary,wysłać 1000 strażników - to nic nie da,najpierw muszą zmienić się ludzie.

•  skandal!   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 ~Mikko      19:28 Pią, 08 Sty 2010
Boże kochany co się dzieje w tych Tatrach to ludzkie pojęcie przechodzi, zgadzam się z loongerem w 100% to ludzie muszą się zmienić, ale może warto było by dać im jakiś bodziec w postaci podwyższenia o 100% kar finansowych za łamanie regulaminu parku? Choć nie wiem czy to coś da ale zawsze warto spróbować. A władze Parku powinny się nad tym poważnie zastanowić.
Co do palenia papierosów w parku to ja osobiście też zwracałam uwagę i to nie jednemu kolesiowi, ale cóż spotykałam się z takim samym zachowaniem jak loonger: patrzą się na mnie jak na wariatkę, ale myślę sobie, że i tak wcześniej czy później to ta osoba umrze od tego palenia.
Szkoda że ludzie są takimi egoistami i samolubami. Jeżeli nie zacznie się ostro tępić takich zachowań to niedługo nie będzie gdzie jeździć żeby odpocząć.

         •  Re: skandal!   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 ~Wacław      21:28 Pią, 08 Sty 2010
Zachowania ludzi w TPN nie są żadnym odstępstwem od polskiej normy wszędzie poza Tatrami. Wystarczy się wokół porozglądać. Normy kształtuje dom rodzinny, szkoła, kościół, otoczenie. TPN /nie tylko, bo stadiony też/ jedynie ponoszą koszty błędów popełnionych w tych zacnych środowiskach wychowawczych. Czy to znaczy, że kary, klapsy, łapy, mamy zaczynać od pieluch a dorosłych ubijać drakońskimi mandatami za wszystko jak leci? To już było. Skutki zerowe. Artykuł prasowy, który jest sprawcą tej dyskusji, też budzi we mnie sprzeczne uczucia. cyt. ....parkowcy liczą, że niedługo tłum w górach się rozładuje, bo rozejdzie się po całych Tatrach, również Słowackich. Dużo w tym parkowej obłudy, bo tpn czyni na odwrót, zamykając kolejne szlaki graniczne i przechodnie na tamtą stronę. Obrazki przy tekście też są mało przekonywujące. Dlaczego przy wlocie od Brzezin tpn nie zrobił parkingu? Plac jest, wystarczy go oznakować, albo przesunąć znak zakazu o 50 m. Mieli zatarasować autami trasę Oskara Balcera? Na Palenicy jest plac 20xwiększy i nikomu nie przeszkadza. W Chochołowskiej od dzikich prywatnych parkingów aż się roi i jakoś parkowym strażnikom nie przeszkadzają. A biwak na Stołach? Chyba, że rozpalili ognisko grożące spaleniem szałasu, ale tego się nie da jednoznacznie odczytać. Ważne, by zostawili po sobie porządek. Odpalanie petard i nadmierny hałas w tpn to rzeczy naganne, zasługujące na potępienie. Sprawa papierosów w tpn. Rozgrzana do nieprzyzwoitości. Mam dużo szczęścia, że nie trafiałem na micco i loongera, bo jestem w szponach tego zgubnego nałogu. Na Kozim Wierchu też sobie zapaliłem, jest tam tyle miejsca, że przy odrobinie dobrej woli nikt nikomu nie szkodzi. A to piwo, przysmak połowy z nas. Dostępne w każdym schronisku. Skasować? Z wódką mają chodzić w góry? Daję dobry przykład: petów i puszek nie zostawiam przy trasie. Nie przesadzajmy z tym puryzmem. Może warto co nieco przystosować się do zmiennych norm kulturowych. Stres też szkodzi długiemu życiu. Góry są dla ludzi, a ludzie, jacy są, każdy widzi.

•  telefon do TPN   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 ~masakra      08:29 Pn, 11 Sty 2010
taki telefon by sie przydal, kiedys na Sarniej Skale widzialem ekipe ktora tam wbiegala w ramach jakiegos treningu, widac ze to byla "zorganizowana akcja" bo wszyscy w takich samych dresikach, z trenerem, na szczycie trener opowiadal co widac - wszystko fajnie, tylko ze ta ekipa sie troche rozlazla, zaczeli bluzgac jak dawno nie slyszalem ale najgorsze bylo to ze brali kamienie i rzucali we wszelkie strony - przyznaje ze bylem miekki i nie zareagowalem, ale gdyby byl taki telefon to bym ich chetnie opisal

         •  Re: telefon do TPN   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 ~Dorota      11:58 Pn, 11 Sty 2010
Same góry ludzi nie wychowają, nawet przy pomocy tych nielicznych turystów, którzy odważają się zwracać "takim" uwagę.
Bieganie po Tatrach /gdzie indziej też/ obozów sportowo-kondycyjnych, to żadne nieszczęście. Trudno /i nudno/ w kółko trenować kondycję na tym samym, zapyziałym nieraz boisku.
Rzucanie "mięsem" nie tylko w tej grupie jest modne. Kiedyś od niewybrednych krzyków taternickich spod Kościelca uszy więdły przy podchodzeniu na Zawrat. Na kilometr niosło.
Rzucanie kamieniami to haniebny i niebezpieczny proceder uprawiany przez dzieci- wynika chyba tylko z bezmyślności. Nie da się Tatr zamknąć przed "takimi użytkownikami".
Część winy ponoszą opiekunowie. Pewnie też przeklinali i rzucali w młodości kamieniami bo nikt ich nie wyedukował należycie. Raz omal nie oberwałam kamieniem nad potokiem Chochołowskim, do którego zeszłam umyć ręce. Rzucał wnuczek, bo nudziło go schodzenie drogą. Zwróciłam uwagę, po czym zostałam pouczona przez "dziadka", że dziecko się musi wyszaleć. Zapytałam dziadka, czy w kościele też pozwoliłby mu rzucać. Popatrzył na mnie z politowaniem - jak na wariatkę. TPN traktować jak świątynię? - to się w niejednej pale nie mieści. Teraz chyba nie jest lepiej, ale cześć tym, którzy nie poprzestają na załamywaniu rąk.!

•  :/   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 konto_z-ne      17:02 Wt, 12 Sty 2010
Zachowanie na szlakach z roku na rok jest coraz gorsze (chodzę od 10 lat, nie wiem jak było jeszcze wcześniej). Od dziecka anuczono mnie zachowywać ciszę na szlaku, nie zostawiać po sobie śmieci, nie łazić poza szlakami, nie zrywać nic etc. Że zakaz biwakowania- też jest to dla mnie oczywiste, a zamiast pochodni można użyć latarki do chloery. Zgadzam się z tym, że kary należy zaostrzyć!
Również jestem pzeciwna iciu alkoholu, w górach- ze względów bezpieczeństwa (tak samo zresztą na kompieliskach).

Jednak do wszystkich komentarzy mam jedno osobiste "ale"- jestem palaczką i palę co jakiś czas na terenie TPN, ale zawsze staram się trzymać wtedy na ile to możliwe z boku (od innych ludzi) i przenigdy nie zostawiam niedopałków po sobie w parku (zabieram ze sobą w reklamówce).
Potrafię zrozumieć oburzenie innych, co do palaczy, ale przy środkach które zachowuję, uważam, że jeśli nie smiecę i staram się na nikogo nie "chuchać", mam prawo to robić.

pozdrawiam





«« Powrót do listy wiadomości


 Zapisz w schowku     Drukuj       Zgłoś błąd    1355





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2024