|
Jak się nie zna letnich ścieżek, to w zimie nie łazi się tam. Kto nie ma oleju w głowie niestety traci....nawet życie. Jestem przeciwny otyczkowaniu. Pierwszy raz na szlaku i w dodatku w zimie , to tylko stracency. gdyby tak podchodzić do tematu, to trzeba by całe Tatry otyczkować, a Zachodnie w szczególności. Szlak niebieski z Małołączniaka w zimie, przy mglistej widoczności - bardzo niebezpieczny. Zresztą to samo dotyczy np. szlaku przez Rakoń na Wołowiec. Sam byłem świadkiem jak dwóch gostków, we mgle w zimie, chciało schodzić z Rakonia w kierunku Grzesia .... na Słowację ( zupełnie stracili orientacje co do kierunku ) zresztą trudno się im dziwić - kompletnie nic nie było widać, tylko mleko i biel.
|