|
czerwone wierchy?
|
rolf
08:18 Pn, 14 Lis 2011
|
|
|
???????????????
|
|
Re: czerwone wierchy?
|
Kuno
10:33 Pn, 14 Lis 2011
|
|
|
gdziesik tam je widać.
|
|
Re: czerwone wierchy?
|
rolf
11:48 Pn, 14 Lis 2011
|
|
|
dwa na pewno
|
|
Re: czerwone wierchy?
|
waclawhetman
19:04 Wt, 15 Lis 2011
|
|
|
Panowie Kuno i Rolf!
Zdaję się rozumieć, że te widoki Was pasjonują, mnie także, ale pomyślcie bardziej praktycznie i wypowiedzcie się: czy na Czerwonych Wierchach powinno być zimowe oznakowanie tras, przynajmniej w ich kilku newralgicznych punktach, czy nie?!
/Coś na podobieństwo grani Karkonoszy, - w tym przypadku także zejście do Kobylarza/.
Taka refleksja mi się nasunęła, gdy poprzedzający mnie parter ochoczo gnał wprost do Z-nego, zamiast skręcić do Kobylarza - w połowie października. Na szczęscie - powstrzymaliśmy go.
Pozdrawiam.
|
|
Re: czerwone wierchy?
|
Kuno
19:25 Wt, 15 Lis 2011
|
|
|
3 razy jeżdziłem w kotle goryczkowym na nartach. nie wiem o co ci chodzi? PS w kwietniu nawet zjechałem mimo że wyciąg cała zimę nie chodził. jak jeżdżę/bo zawsze póżną wiosną/ do do gąsienicowej a ostatni zjazd goryczkową. POLECAM PANIE WACLAWHETMAN.
|
|
Re: czerwone wierchy?
|
Kuno
19:40 Wt, 15 Lis 2011
|
|
|
a co do cz. wierchów to masz rację- ale czemu w pażdzierniku miał ktoś problem? w tym roku końcem pażdziernika śnieg się co prawda zsypał-ale nie aż taki aby mieć problemy orientacyjne.
|
|
Re: czerwone wierchy?
|
waclawhetman
22:15 Wt, 15 Lis 2011
|
|
|
Kuno!
To jasne, że nie miewasz w październiku problemów orientacyjnych. Ja też tam nie miałem. Ale pomyślmy i o innych i mniej egoistycznie.
Tatry mogą znać gorzej niż Ty a być może poniesie ich tam /czyli na Czerwone Wierchy!/ przy pogarszającej sie pogodzie. Mówiłem o turystach pieszych, a nie o narciarzach. I wtedy tyczki orientacyjne im się nie przydadzą?, Nawet w marcu-kwietniu?
Ja Goryczkową od Czerwonych odróżniam.
Nie każdy zna Czerwone na pamięć, a są i tacy, którzy po raz pierwszy w życiu i w zimie, czyli bez widoczności szlaku chcą schodzić Kobylarzem.
W krytycznych warunkach może to być także zejście awaryjne.
Trop, nawet wydeptany, też tam może zniknąć pod kolejnym śniegiem.
Słyszałeś może o tej tragedii, około 10 lat temu. Chyba w listopadzie pobłądziła tam przypadkowa grupa. 5 ofiar, ostatnią odkryto wiosną.
Temat przywołałem dlatego, że jeśli zostanie poparty Waszymi głosami, wtedy decydenci tatrzańscy /TPN, TOPR/, nie zostawią tego bez odpowiedzi. Wyczuwam, że jesteś "za"!
Pozdrawiam
|
|
Re: czerwone wierchy?
|
rolf
08:38 Śr, 16 Lis 2011
|
|
|
a aj jestem przeciwny! czerwone wierchy dla ,,żółtodzioba" będą teudne nawet latem przy nienajlepszej pogodzie. Po co kusić go wytyczoną trasą, kiedy on byc może i w lecie nie dałby sobie rady. One będą zawsze. czy musi tam wejśc podczas pierwszego pobytu w Tatrach? Najpierw niech pójdzie tam latem przy pięknej pogodzie, potem przy gorszej, a jak nabierze wprawy to i zimą bez tyczek poradzi sobie. Nie jestem, i być nie chcę, autorytetem w tych sprawach, ale wędrówki zimowe (nie w dolinkach, jecz wyżej i wyżej), zacząłem po 10 latach dreoptania latem i jesienią. Z perspektywy prawie 25 lat wędrółwek uważam, że było to dobre. co zrobią inni? nie wiem. czy potrzebne są tyczki? nie wiem. ja bym ich nie stawiał. pozdrowienia dla wszystkich Czewonowierchowców (piękna grań). . jako ciekawostkę podam, że w latach 80. jedna z barwniejszych postaci świata taternickiego zorganizowała na Krupówkach wiec. Trzymali transparent z napisem ,, Przecz z Czerwonymi Werchami" i ,,Precz z Ciemniakiem, przywódcą Czerwonych Wierchów". Władzy się to nie podobało. ciekawe dlaczego
|
|
Re: czerwone wierchy?
|
Kuno
08:45 Śr, 16 Lis 2011
|
|
|
muszę cię rozczarować-nie mam wyrobionego zdania na tan temat z powodów prozaicznych.otóż ja zimą nie chodzę po tatrach bo mnie na to nie stać finansowo./buty,raki,czekany i cała inna odzież-cholernie drogie/ muszą mi wystarczyć jeno narty/też drogawe/ hej.
|
|
Re: czerwone wierchy?
|
miller
09:40 Śr, 16 Lis 2011
|
|
|
Jak się nie zna letnich ścieżek, to w zimie nie łazi się tam. Kto nie ma oleju w głowie niestety traci....nawet życie. Jestem przeciwny otyczkowaniu. Pierwszy raz na szlaku i w dodatku w zimie , to tylko stracency. gdyby tak podchodzić do tematu, to trzeba by całe Tatry otyczkować, a Zachodnie w szczególności. Szlak niebieski z Małołączniaka w zimie, przy mglistej widoczności - bardzo niebezpieczny. Zresztą to samo dotyczy np. szlaku przez Rakoń na Wołowiec. Sam byłem świadkiem jak dwóch gostków, we mgle w zimie, chciało schodzić z Rakonia w kierunku Grzesia .... na Słowację ( zupełnie stracili orientacje co do kierunku ) zresztą trudno się im dziwić - kompletnie nic nie było widać, tylko mleko i biel.
|
|
Hory v zlom čase
|
JanoP
20:22 Wt, 22 Lis 2011
|
|
|
Pridám aj ja, po čase, krátku poznámku: trasu na Baranec po žltej značke som prešiel predtým už veľa ráz. A napriek tomu sa mi stalo, že som v hustej hmle pri zostupe po tej istej trase (vietor veľmi rýchlo zavial moje stopy) na jedinom trochu širšom mieste blúdil! Nestratil som hlavu, lebo som bol predsa celý čas "doma", ale zážitok to bol dosť silný. A trvanlivý. Keď pominula zima, priniesol som na toto miesto niekoľko kolíkov, pretože tam proste chýbali. Presnejšie povedané: pôvodné, zafarbené, kolorowane kolíky na tomto kritickom úseku zrejme nejakí chuligáni vytrhli zo zeme a zhodili z blízkeho svahu (kde som ich neskôr náhodov objavil). A navyše som ešte urobil na vrch kolíka zárez - značku v smere hrebeňa. Neskôr som bol svedkom, ako si malý chlapec "pomáha" pri výstupe na Baranec tým, že sa zachytáva kolíka (a úspešne ho tým vykýval). Jeho rodičia tento detail vôbec nevnímali. (Ja nechcem byť stále na niekoho "zlý").
|
|
Re: Hory v zlom čase
|
waclawhetman
12:13 Śr, 30 Lis 2011
|
|
|
Moja propozycja nie znalazła aprobaty, ani na forum, ani w odpowiedziach TOPRu i TPNu. Użyto podobnych argumentów.
w skrócie możnaby je ująć tak:
- dodatkowe zimowe oznakowania tras górskich wbrew intencji, pogorszyłyby stan bezpieczeństwa, zwiększając ilość nieodpowiedzialnych wyjść w góry ludzi do tego nieprzygotowanych. Takie stanowisko potwierdzone jest obserwacjami i faktami z przeszłości tatrzańskiej.
To wszystko prawda, z którą muszę się zgodzić.
Ale druga prawda to rzeczywistość a w niej ludzie "przypadkowi" zimą w Tatrach w miejscach, gdzie trudno i latem, bez doświadczenia w górskich wyprawach, bez mapy, bez odpowiedniego ubrania i wyposażenia. Takich się tam też spotyka, niestety!
Pozdrawiam!
|
|
|