|
Na krótkie niemęczące wycieczki polecam: Dolinę Strążyską kończącą się pięknym wodospadem u stóp Giewontu, Dolinę za Bramką ( w pobliżu można odwiedzić Sabałówkę - dom J.Krzeptowskiego, po którym oprowadza przemiły potomek Sabały ), Dolina Kościeliska i Chochołowska są przecudne, nie trzeba przecież przejść ich do końca- można przecież tyle na ile nogi i kondycja pozwolą. W Chochołowskiej kursuje "ciuchcia", którą można pokonać część trasy, są też dorożki, choć to już niestety kosztuje. Kalatówki i Polana Kondratowa myślę, że też mogą być dobrym pomysłem na krótką wędrówkę albo Rusinowa Polana i Wiktorówki. Zostaje jeszcze wyjazd kolejką na Kasprowy lub końmi nad Morskie Oko, ale to już zależy jak już wcześniej wspominano od zdrowia i reakcji organizmu na wysokogórski klimat. Dolinki odwiedziłam z niepełnosprawnym bratem i mamą, która ma trochę problemów z krążeniem i ciśnieniem. Dali radę, ale wyżej już się nie pchaliśmy, bo wraz z wysokością gorzej się czuli.
Tatry są tak piękne, że nawet z dolinek można nasycić się ich urokiem.
|