|
Proponuję przerobić góry na europejsko...
Na każdym szczycie poustawiać niebieskie flagi z żółtymi gwiazdkami, na M. Oko ruchome chodniki, na Rysy kolejną kolejkę... Jako transport dla leniwych helikoptery. Pozbierać wszystkie krzyże, bo Europa przecież nie posiada żadnych chrześcijańskich korzeni...
Proponuję zabrać robotę babce, która siedzi w budce, żeby zebrać na bilety i zamienić ją na maszynę co to parę razy przyciągniesz, wrzucisz i dostaniesz wyciąg...
Będąc w Zakopanem czy w Tatrach kompletnie NIC mi nie przeszkadza po za kilkoma rzeczami:
- LENIWYMI ZWOLENNIKAMI EUROPEJSKIEGO NISZCZENIA PRZYRODY
- PROEKOLOGICZNYCH CHAMÓW, KTÓRZY RZUCAJĄ PAPIERKI, GDZIE POPADNIE
- I WCIĄŻ NARZEKAJĄCYCH NA TATRY PSEUDOTURYSTÓW
Przypominam , że Tatry moi mili są dla ludzi kochających góry i pragnących obcować z naturą, a nie z europejskimi normami, których mamy wszędzie w koło... Nawet orzeszki ziemne nam sprawdzają, czy wymiarowe... Teraz co - będziemy czekać na atest unijny, żeby nam Kasprowy pozwolili oglądać i zdobywać?
GÓRY proszę państwa, jedyne, niepowtarzalne... mało rozłożyste terytorialnie... To ucieczka dla prawdziwych turystów górskich od codzienności - na łono natury... dzikości... dziewiczości...
Nie ubolewam nad drogą do Morskiego, czy kolejką na Kasprowy - dlaczego? Bo powstały z myślą o niepełnosprawnych, którzy chcą też zobaczyć góry... Szkoda tylko, że wysiadając z busu w Kuźnicach widzę masę w pełnosprawnych i młodych ludzi czekających godzinami na kolejkę... A na szlaku widuję niepełnosprawną z wpółwładalną nogą, która prze do góry bez marudzenia...
Możecie mieć pretensje do Zakopanego - o dojazd, o WC, o pasy, o kino, o teatr, o czystość... Ale zachowajcie UNIĘ sobie na codzienność, a Tatrom dajcie spokój. Drugiego Socjalistycznego Związku nam nie potrzeba!
|