|
Już samo "dostarczenie" osoby niepełnosprawnej na wózku pod dolną stację kolejki w Kuźnicach jest nie byle jakim wyzwaniem. Utrudnień drogowo-chodnikowo-komunikacyj nych całe mnóstwo na trasie.
Na ogół jak się jakiś pomysł zgłasza, zwłaszcza tego kalibru, to mogą paść pytania: komu to ma służyć, ile będzie kosztować i czy nie naruszy "świętości tpn". Totalny brak rzeczowych odpowiedzi, poza pseudoodpowiedziami: nie bo nie!!!
Pan Jakub Sikorski wie najlepiej, ile jeszcze trzeba zrobić, by wózki swobodnie mogły poruszać się po samym Zakopanem i Kościelisku.
W skrócie - B. dużo. Przy kolejnych remontach ulic o potrzebach "wózkarzy", /dotyczy to także wózków z dziećmi i rowerzystów/, o takich kwestiach się nie pamięta.
Ulice Powstańców Śląskich i Nędzy Kubińca są najlepszym przykładem.
Nie wiedziałem, że PKL tak mocno cierpią na brak chętnych do kolejki na Kasprowy, że zabiegają o dodatkową grupę pasażerów.
Z całym szacunkiem dla niepełnosprawnych, pomysł na te ułatwienia przypomina mi trochę zamiar wykucia tunelu łączącego pod Kasprowym dolinę Goryczkową z Gąsienicową. Aby narciarzom było lżej przechodzić. Tunel uznałem za dowcip /o ile nie idiotyzm/, a te najnowsze pomysły?
|