|
W pełni się z Tobą zgadzam, że w internecie możemy znaleźć wszystko, co jednak w żaden sposób nie upoważnia dziennikarza, by ową wiedzę bezkrytycznie przekazywał dalej. Ktoś naprawdę zainteresowany zbieraniem grzybków, oczywiście wie, jak wyglądają. Ale młody człowiek, który do tej pory o czymś podobnym nie myślał, teraz, czytając taką informację na popularnej stronie i widząc taką fotkę, pomyśli sobie - może warto spróbować? To ten sam mechanizm, jak kiedyś z fałszywymi alarmami bombowymi. Wiele mediów miało niepisaną umowę z policją i strażą, by ich nie przekazywać, żeby nie podsuwać małolatom głupich pomysłów o np. podłożonej rzekomo w szkole bombie. Bo za wybryki takiego małolata płacili potem podatnicy, którzy pokrywali koszta ewakuacji. Po prostu - myślmy i nie zachęcajmy do złych zachowań.
|