|
Wyjazd pod Tatry może dać niepowtarzalną okazję, by dziecku wszczepić groźną przypadłość /na całe życie/, jaką jest zamiłowanie do sportów zimowych.
Myślałem, że posypią się jak z rękawa kolejne rady i pomysły. Maluchom nieraz nie wiadomo jak dogodzić, bo spacery są zbyt nudne. Trudno wyobrazić sobie coś gorszego niż marudząca w Z. pociecha. Dokładam zatem coś nowego.
W centralnej Polsce, a myślę, że prawie w całej, już przedwiośnie i resztki białego. W Z. mamy szczyt sezonu zimowego i chyba dość długo jeszcze potrwa. Aż się prosi by to wykorzystać. Nie trzeba mieć i wozić własnego sprzętu. Od lat funkcjonują wypożyczalnie nart, butów, także dla dzieci, ostatnio łyżwy w modzie bo na Równi Krupowej działa lodowisko. Przy każdej większej „zjeżdżalni” są szkółki narciarskie, /zapewne także snovbordowe/, można i warto zaliczyć abc takiej zimowej terapii. Ostatecznie „zorganizować” dziecku sanki.
W ciemno zakładam, że Fachowcy uczą jeździć na nartach pod Nosalem, na Lipkach, w Tatrach na Kalatówkach, na Szymoszkowej i Gubałówce, i w wielu jeszcze równie popularnych miejscach na Podhalu jak Białka, Bukowina, Poronin. Zapisy na mistrzów białego szaleństwa robią tam „od zaraz” i bez kolejki. Miejscowi powiedzą dokładnie, gdzie będzie najbliżej, co, kiedy i za ile. Zamiast się przyglądać ćwiczącemu dziecku, czy wnukowi, można to robić razem z nim.
do Moniki! Niefortunnie wybrałaś to forum, bo wyżywają się na nim miłośnicy fotografii tatrzańskiej i zapewne dlatego tak skromnie sypnęło poradami. Jeśli jeszcze nie jesteś usatysfakcjonowana, to przenieś to pytanie do forum"Zakopane i okolica. Pozdrawiam.
|