E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Nowiny
 Przegląd prasy i nowin
   Zakopane
   Tatry
   Podhale
   Kultura
   Narty
Felietony
Opowiadania
Multimedia
Gastronomia
Fotoreportaże
Dziennikarze PPWSZ
Kalendarz imprez
Pogoda/kamery
Ogłoszenia
Forum dyskusyjne
Redakcja
 Reklama
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane
 nawigacja:  Z-ne.pl » Portal Zakopiański» Wycieczki» Wszystkie

Szukaj któregokolwiek słowa jak je wpisano 
Szukaj wszystkich słów
  [ Zaawansowane wyszukiwanie ]
« poprzedni wątek    « poprzedni w tym wątku    [ lista wątków ]    następny w tym wątku »     następny wątek »
On - c.d. (1)   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
Nadszedł wreszcie dzień wymarszu. Jak się łatwo domyślić wszystko w pierwszym dniu przebiegało bez niespodzianek. No, może tylko pewne problemy z właściwym wykorzystywaniem sprzętu miała Oleńka. Zwłaszcza raki – wyginające stawy skokowe jako, że poruszano się głownie trawersami przy nieuniknionej konieczności obejścia grani.

Pogoda była właściwa. Lekki mróz, mało śniegu i tylko to silne – jak na listopad – oblodzenie. Najgroźniejszy wróg chodzących zimowymi graniami – nawisy, dopiero znajdowały się w stanie tworzenia.
Sielanka.
Ona uspokaja, wycisza, daje poczucie nieomal absolutnego bezpieczeństwa. . . . . . a w konsekwencji . . . . . . . Ale nie uprzedzajmy faktów.

Zbliżał się nieuchronnie wieczór. Właśnie dotarli do Tomanowej Przełęczy, a więc mieli już za sobą jeden z najtrudniejszych odcinków całej trasy: zejście granią z Ciemniaka.
Pozwolę sobie na małą introspekcję. To przecież tam właśnie – pięć lat później – poleciał z nawisem znany himalaista – Artur H. Nie pomogło towarzystwo równie „wielkiego” Piotra P.

Ale wróćmy w czasy nas interesujące.

Nastał dzień. Kolejny, po zimowym biwaku, nigdy nie jest już tak lajtowy. Zmęczenie nie znika całkowicie. Jednym słowem – kryzys.. Ale to dla nich normalne. W końcu to początek sezonu, za chwilę wyjdzie słońce i znowu będzie jak wczoraj.

Ale nie było.

Kolejne odcinki znanej grani, kolejne szczyty i przełęcze, a z każdą godziną coraz wolniej, coraz mniej radośnie, Jedynym pocieszeniem to widoczny już jak na dłoni Błyszcz. A potem tylko w dół – do ludzi.

Podchodząc pod Kamienistą nagła zmiana planów – ominiemy wierzchołek i przetrawersujemy z grani wschodniej na zachodnią po północnym stoku. Ścieżka znana, często używana okazała się końcem szczęścia

(Śmierć była już tuż, tuż – ale co to? – najwyraźniej zmieniła zainteresowania)..
 jkch      20:42 Pn, 14 Kwi 2008



Zmień styl wyświetlania forum:   [ pokaż treść postów ]    [ pokaż płasko ]
 jkch 
 
 20:42 Pn, 14 Kwi 2008 
    
 jkch 
 
 21:06 Pn, 14 Kwi 2008 





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2024