|
No cóż, słowo się rzekło.
Zamieszczając ten wątek, kierowałem się zasadą mówiącą, że: "aby komuś oszczędzić rozczarowań, należy go zawczasu pozbawić złudzeń".
Trochę historii. Pierwsze górskie ubezpieczenie wykupiłem jeszcze w latach 60-tych w OeAV (austriacki Alpenverein), które do dzisiaj działa na tym rynku, a obecnie ma nawet Grupę Polską. Ale również i polskie firmy stanęły na wysokości zadania, o czym również miałem okazję się przekonać, zwłaszcza "Warta" i PZU.
Mówiąc o ubezpieczeniu zawężam ten temat wyłącznie do Tatr Słowackich. W polskich, póki co, nie ma najmniejszej potrzeby. Nie znam Twoich górskich planów, dlatego ujmę zagadnienie szerzej. Jeśli jesteś wczasowiczem spacerującym po szlakach (określenie "turysta" rezerwuję dla turystów wysokogórskich sensu stricte), to ubezpiecz się koniecznie. Mało prawdopodobne aby było ono potrzebne, ale tak dla pewności siebie.
Jeśli natomiast plany masz ambitne i możliwości odpowiednie, planujesz coś z pogranicza wspinania (np. Lodowy, Łomnica przez "Jordankę", Ostry, Cubryna, Ganek czy chociażby Wysoką) i idziesz bez przewodnika ,a także nie jesteś członkiem żadnej organizacji górskiej zrzeszonej w UIAA, to ubezpieczenie sobie podaruj mimo, że szansa na kłopoty duża. Żaden ubezpieczyciel nie pokryje kosztów, którymi zostaniesz obciążona, bo niestety znalazłaś sie terenie dla Ciebie zamkniętym (przynajmniej zgodnie z przepisami). Czy to znaczy, że masz nie chodzić? Oczywiście, że nie.
Załóżmy, że wykupujesz polisę i robisz to w "Warcie". Ajent odwiedzi Cię w domu. Taki wymóg. Szanująca się firma musi mieć pewność, że zanim wystawi polisę, ubezpieczony jest w stanie "nienaruszonym". Ubezpieczenia on line i telefoniczne, może niesłusznie, ale budzą u mnie pewne wątpliwości.
Ważną rzeczą jest zaznaczyć, że interesuje Cię polisa z opcją "Akcja" (w przypadku PZU z opcją "Śmigło").
A teraz kilka słów o czasokresie ważności polisy. Jeśli jedziesz na przedłużony weekend- wyjeżdżasz w czwartek, wracasz w niedzielę w godzinach wieczorno-nocnych i w niedzielę planujesz jeszcze pobyt w górach , to pamiętaj o konieczności wykupienia polisy do poniedziałku włącznie. Nie można bowiem wykluczyć sytuacji, że nieszczęście zdarzy się w niedzielę wieczorem i akcja z różnych powodów przeciągnie się po północy. Wówczas, gdybyś tego nie przewidziała, polisa miała by wartość świstka papieru.
I na koniec. Powinnaś bezwzględnie opanować słowackie nazwy wszystkich punktów topograficznych w których się znajdziesz. To w trosce o to, aby nie powtórzyła się tragikomiczna sytuacja sprzed kilku lat. Na Hrebienioku zasłabł starszy człowiek - Polak. Towarzyszące mu osoby zawiadomiły telefonicznie Zachrankę. Utrata przytomności na Siodełku - brzmiało zgłoszenie. Śmigło wystartowało w pośpiechu, ale na Siedełku, ani w jego okolicy, nikogo nie znaleziono. Człowiek przeżył, pomogli kolejarze, ale od tej pory dyżurny żąda precyzyjnych określeń.
Pzdr.
P.S.
Je śli zdecydujesz się wynająć przewodnika pamiętaj, że nie każdy z nich ma stosowne uprawnienia. Po Tatrach Słowackich mogą prowadzić także Polacy, ale wyłącznie zrzeszeni w PSPW.
|