|
Niestety, pogoda pokrzyżowała zamiary...
po przejściu prawie 10 km, gdy ledwo opuściłem farbę, rozpadało się. próbowałem przeczekać, gdy jednak po jakimś czasie zaczęło mi się robić bardzo zimno, a nieboskłon nie zapowiadał poprawy warunków, zawróciłem...
...to miała być najdłuższa z tegorocznych wypraw, prawdopodobnie też o największej sumie podejść...bardzo autorska, nigdy bowiem nie czytałem, nie słyszałem, by ktoś pochwalił się przebyciem podobnej tury...
oczywiście, wrócę do tematu. być może jeszcze w tym roku...
to by było na tyle...
być może jeszcze pokuszę się o małe podsumowanie, podzielę się wcześniej nie opisanymi spostrzeżeniami...
...a o historii figurki na szczycie Jastrzębiej nic nie potrafił mi powiedzieć, pełniący parę dni temu dyżur, ratownik TOPRu...
|