|
Wiem,że niektórzy wchodzą na tę przełęcz prosto z PKP, ale mi się to udało po kilku latach wakacyjnych wypraw w Tatry. Toteż się Wam chwalę. Najpierw kilka mniejszych "górek", potem Krzyżne, Świnica, Kozi Wierch i Granaty, aż w końcu przyszedł czas na Zawrat i przyznam,że wcale źle nie było. Jako że nie mam zamiaru na tym poprzestać mam do Was kilka pytań:czy odcinek Zawrat-Świnica jest porównywalny do wejścia na Zawrat od Gąsienicowej? Czy Żleb Kulczyńskiego jest bardzo wymagający i czy wycieczka Żleb K.-Kozi W. to dobry pomysł na przejście z Gąsienicowej do "5"? No i jeszcze ech... Rysy mi się marzą. Myślicie, że dam rade wejść od polskiej strony i zejść na Słowację?
Pozdrawiam wszystkich Tatrołazików.
|