|
Nie odbiegajcie od istoty, czyli głębi tematu.
Proszę wyliczyć Króli, którzy się aż w Tatry wybrali poszwendać...żeby i przykucnąć.
Tadeusza K. i Sebastiana K. których znam, proszę już nie wymieniać.
Ci ostatni uznali, że jest wiele mniej fatygujących miejsc i przynajmniej, bywając od lat na Krupówkach - nie szaleją po knajpach, pardon - wziętych lokalach, by się nie struć co nieco. Jak im się nie uda stamtąd wyjść, zostają na Podtatrzu. Jeden trzy dni wcześniej wyjechał, bo nie skalkulował w kosztach pobytu opłaty za toaletę. Zasłużył na medal. Wsparł kulejące finanse stolicy Tatr. Perła naszych gór zyskała na modnej ostatnio czystości. Pozdrawiam.
|