|
Tygodnik Podhalański, przypominając ważne, a z Tatrami związane wydarzenia sprzed stu lat, zamieścił na swoich łamach następującą notkę wspomnieniową:
"25 stycznia 1907 roku zmarł w Sanatorium Dłuskich w Kościelisku 35-letni Michał Kirkor, lekarz, turysta, taternik, działacz TT, który osiadł w Zakopanem z powodu gruźlicy płuc. W ramach TT zajmował się znakowaniem ścieżek w Tatrach. W 1902 roku wyznakował trudny szlak, wiodący z Małej Dolinki na Giewont, żlebem między Giewontem, a Małym Giewontem, który nosi nazwę „Żleb Kirkora”. Kirkor został pochowany na Pęksowym Brzyzku. Dwa granitowe głazy tworzą cokół, w którym osadzono kamienny krzyż i marmurową tabliczkę z inskrypcją".
Jak widać niezmiennie, od lat, z niezrozumiałym - przynajmniej dla mnie - uporem, powtarza się nieścisłe informacje dotyczące wyznakowanego przez niego szlaku na Giewont. Szlaku ważnego, bo pierwszego z tam poprowadzonych.
Ale nie tylko o ścisłość topograficzną tu chodzi. Te ewidentne konfabulacje, od dawna niezmienna, mogły być w przeszłości przyczyną - czego już niestety nigdy się nie dowiemy - kilku wielce tragicznych zdarzeń.
Na szczęście trasa ta poszła w zapomnienie.
Czy ktoś z Was może spróbować wyręczyć mnie w objaśnieniu problemu? Proszę nie traktować tego jako zagadki. Być może ktoś już wcześniej zainteresował się tą sprawą.
|