|
Jest to grupa kilkunastu osób , która co roku , od zakończenia studiów w ten sposób spędza sylwestra, że po mszy rozpoczynającej się o północy na Wiktorówkach udaje się na Gęsią Szyję, a stamtąd prawdopodobnie na Polanę Waksmundzką. Rano wracają z powrotem przez Gęsią na Rusinową Polanę . Gdy z jednym z uczestników rozmawiałem w sylwestra 1997/98 to dowiedziałem się , że to już trwa około 20 lat , a więc teraz będzie to ponad 30. Swoją drogą jestem ciekaw czy dalej pielęgnują tą tradycję. Wśród nich jest również chińczyk. Ja osobiście spędziłem trzy takie sylwestry w latach 1997 – 2000. Po mszy udawałem się na Rusinową Polanę , a o świcie przez Gęsią (tam mijałem się zawsze z tą grupą) szedłem do Cyrhli na autobus do Zakopanego. Pozdrawiam.
|