Konie do Morskiego Oka należy całkowicie wyeliminować.
Tam chodzi mnóstwo ludzi i te ptrzejazdy stwarzają duże niebezpieczeństwo dla idacych pieszo. Fiakrzy nic sobie z pieszych nie robią a przy wymijaniu dwóch wozów piesi nie maja gdzie uciekać gdyż z jednej strony góry a z drugiej przepaść. Oprócz tego konie brudzą drogę, której nikt nie sprząta. W końcu wszyscy płacimy za bilety do TPN aby pooddychać czystym górskim powietrzem a nie smrodem koni i ich odchodów. Proponuję albo zamknac całkowicie drogę dla koni (tylko ruch pieszy) albo zezwolic busom na dojazd pod Morskie Oko jak to było 20 lat temu. I wtedy kazdy będzie mógł wybrac czy chce iść pieszo, jechać busem czy wozem konnym.
nie wiem w takim razie co jest lepsze: wąchanie "srodu koni i ich odchodów" czy wąchanie srodu spalin, które i tak są dookoła. Prawdę mówiąc to nijak się ten pomysł ma do oddychania świeżym powietrzem górskim.
Natalio, dla mnie ta sprawa ma również inny wymiar. Nie jechałem i nie pojadę konikami do moka bo mi ich zwyczajnie po ludzku żal. Są oczywiście ludzie niepełnosprawni lub w podeszłym wieku ( i Ja i Ty też nimi będziemy ), którym dostępu do tego pięknego zakątka nie wolno zabraniać ale żyjemy w czasach, w których znane są takie wynalazki jak katalizator spalin, napęd elektryczny i inne środki pomocne w poszukiwaniu złotego środka. Tak więc najlepszym wyjściem było by uwolnienie górskiego powietrza od obu zapachów.Pozdrawiam
Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały(teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»