|
tunel pod Kasprowym, to niestety nie głupi żart tylko durna prawda. W naszym lokalnym świecie im większy idiotyzm, tym bardziej rajcuje zapaleńców. Myślę, że nie jest to ostatnie słowo "urbanistów tatrzańskich" bo ta choroba, jjak przypomina ptt66 jest wielopokoleniowa. Uzasadnienia są porażające: J.Karpiel-B uspokaja nas wprawdzie, że to nie będzie przypominać tunelowej autostrady tylko wąski korytarz, coś jak w bloku z lat 70-tych, by narciarzom było lżej przechodzić. Tak się umęczą? To niech nie przechodzą górą, zwłaszcza, gdy tam wieje mocno. Szef PKL zeznaje tajemniczo dziennikarzowi, że tu chodzi o bezpieczeństwo. Za diabła nie mogę wydedukować, czy topr będzie od tego spokojniejszy, czy bardziej zapracowany. Gdy nie wiadomo o co chodzi, to pewnie o kasę. W pogoni za zyskiem sknocono przecież tak proste przejście podziemne w dole Krupówek, o co trwają do dziś awantury i procesy. Kasprowy tunel byłby knotem na skalę co najmniej UE. Koszty jego budowy i permanentnych remontów, dyrekcja PKL wpuści w ceny biletów do kolejki. Przynajmniej od początku wiadomo, kto za to zapłaci. Smutne jest to, że niektórzy miłośnicy tuneli alpejskich nie zauważyli, że w Alpach jest ponad 100 "Kasprowych", w Tatrach, łącznie z Niskimi, co najwyżej 3-4, w tym tylko 1 w RP. Może oni po prostu nie wiedzą że Tatry to także TPN. My turyści śmiejemy się z głupot swawonych bywalców gór. Te, fundowane nam przez wizionerów urbanizacji są stokroć groźniejsze.
|