Pisałem o problemach z harmonogramem realizacji tego przejścia podziemnego oraz jego błędach w projekcie i realizacji. Polemika z /chyba/ projektantem , który przedstawiał się na forum jako "pf" nie zmieniła mojego zdania na ten temat. Mamy tu zbyt dużo problemów ściśle projektowych , aby o tym zamilczeć. A najważniejsze jest zadaszenie przejścia. Jeśli nie można było zadaszyć schodów dostatecznie daleko , tak aby uniemożliwić bezpośredni opad śniegu , należało zastosować wentylację wywiewną , która uruchamiana czujką opadową wprowadzałaby nadciśnienie w podziemiu uniemożliwiające wpadanie śniegu pod przejście. To wydaje się skomplikowane , ale w realizacji to dla fachowców "bułka z masłem". Już teraz mogę powiedzieć , że ten jak to nazwałem w polemice z "pf" prototyp się zdecydowanie nie sprawdził. Może wystarczyłoby wprowadzenie w poziomie góry schodów i przy windach ogrzewanych posadzek - tego bez analizy projektu nie wiem - ale raczej wykluczam to rozwiązanie. A pękanie szyb osłonowych to , a nie chcę być pesymistą , jest skutek osiadania konstrukcji podstawowej przejścia podziemnego - czyli fundamentów.
A sumując , to nie życzę tego samego składu projekantów przejścia podziemnego kolejnemu na liście inwestorowi.
|