Zacinały się windy, a schody odpadały. Miasto o awarii dowiedziało się od gazety.
Pojawiła się kolejna awaria w przejściu podziemnym w Zakopanem. Tym razem uszkodzeniu uległy dwie szyby ochraniające wejście i wyjście z tunelu. Nieoficjalnie mówi się, że szyby zostały uszkodzone przez spadający śnieg albo podczas jego usuwania przez drogowców. Jak było naprawdę, tego nie wie nikt.
Mieszkańcy Zakopanego nie mają już jednak wątpliwości – przejście podziemne pomiędzy Krupówkami a dojściem pod Gubałówkę powinno otrzymać tytuł „Bubla roku”. Budowa pochłonęła ponad 9 milionów złotych, tymczasem non stop coś się w tunelu psuje lub coś z niego odpada. Dobrze, że nie ludziom na głowę. Teraz w dziwnych okolicznościach rozbiły się dwie ogromne szyby ochraniające wejście do tunelu.
– Według moich informacji, szyby po prostu pękły. Podobno stało się tak pod wpływem śniegu i lodu, które spadają z zadaszenia przejścia na skutek odwilży – mówi Wiesław Lenard ze straży miejskiej, który dowiedział się o awarii.
Jak to możliwe, skoro szyby były umocowane pionowo. Śnieg się po nich nie zsuwał. – Będę wyjaśniał, co się tam stało – obiecuje Wojciech Solik, wiceburmistrz Zakopanego, który o uszkodzeniu dowiaduje się... od nas.
Wcześniej w przejściu zacinały się windy i odpadały stopnie na schodach. A zadaszenie zostało tak zaprojektowane, że śnieg wpada do tunelu i jeden pracownik non stop zbiera go do kubłów i windą wywozi na powierzchnię.
Przemysław Bolechowski