|
hahaha,dobre, takich misiowatych to jest sporo na szlakach,no ale chwali się ,że jednak decydują się na wędrowki. Wśród moich znajomych jest sporo takich osób , ale za nic w świecie nie dadzą się namowić na jakikolwiek ruch.Mamy w pracy sale gimnastyczną , to na 70 osób korzysta może 6-7 .
Co do prawdziwych misiów , to cały rok straszę się nimi,... planując wycieczki zawsze przychodzą mi na myśl ,a jak już jestem w Tatrach to przy wejściu na szlak są tablice z wizerunkiem misia, wówczas też trochę gęsiej skórki , ale po przekroczeniu szlabanu zapominam i mam nadzieję ,że na mojej drodze żaden misiek nie stanie.
Wracając do tematu , to moją milością w górach są same góry. Pozdrawiam i życzę Dobrej nocy
|