|
Tak, na początek:
" Lawina pod Szpiglasową Przełęczą
Umorzenie umorzenia (decyzja prokuratora apelacyjnego)
UMORZENIE. 16 stycznia br. prowadzący sprawę Prokurator Okręgowy z Nowego Sącza Jacek M. Gacek uznał, że wobec braku precyzyjnego źródła oceny, jak winien się zachować kierujący wyprawą ratowniczą Jan Krzysztof, nie można przyjąć nie budzących wątpliwości ustaleń, czy istotnie naruszone zostały przez niego zasady ostrożności wymagane w danych okolicznościach. W związku z rozbieżnymi w tej kwestii opiniami biegłych Prokurator Okręgowy uznał, iż występujące w sprawie wątpliwości nie mogą zostać rozstrzygnięte na niekorzyść kierującego wyprawą ratowniczą Jana Krzysztofa. Wg niego, w związku z występowaniem wątpliwości interpretacyjnych w tym zakresie, których nie można usunąć, należało umorzyć postępowanie w tej sprawie.
ZASKARŻENIE. Postanowienie to w ustawowym terminie zaskarżył pełnomocnik pokrzywdzonego Lecha Olszańskiego - adwokat Marcin Gałuszka zarzucając, iż decyzja ta została oparta na błędnych ustaleniach faktycznych i wniósł o jej uchylenie. W uzasadnieniu zażalenia skarżący podniósł szereg szczegółowych zarzutów, a przede wszystkim nieprawidłowego opisu czynu zawartego w sentencji postanowienia a polegającego na rozdzieleniu w tym opisie zdarzenia polegającego na nieumyślnym spowodowaniu śmierci ratowników TOPR Marka Łabunowicza i Bartłomieja Olszańskiego oraz nieumyślnego narażenia pozostałych ratowników. W tym zakresie - zdaniem skarżącego - zachowanie osoby odpowiedzialnej za wyprawę ratowniczą winno być zgodne ze sztuką ratownictwa górskiego oraz z ostrożnością "rozważnego obywatela". Zakwestionował także przyjętą w postanowieniu podstawę umorzenia, która winna być oparta na stwierdzeniu, że czyn nie zawiera ustawowych znamion czynu zabronionego.
UMORZENIE UMORZENIA. 14 marca br. Prokurator Apelacyjny Mieczysław Plebankiewicz z Krakowa uznał, iż analiza akt sprawy wskazuje, że postanowienie o umorzeniu nie jest zasadne, chociaż nie wszystkie podniesione w zażaleniu argumenty można podzielić. Mimo zgromadzenia w tej sprawie obszernego materiału dowodowego, dołączenia do akt fachowej literatury i szczegółowego przedstawienia stanu faktycznego tego tragicznego zdarzenia - nie można się zgodzić z argumentacją i wnioskami, które mają uzasadniać decyzję o umorzeniu śledztwa.
Postanowienie powyższe podjęte zostało bowiem przedwcześnie, bez wyjaśnienia występujących w sprawie wątpliwości mających istotne znaczenie dla oceny zachowania kierującego wyprawą ratowniczą. Pierwszą z tych kwestii jest nie budzące zastrzeżeń ustalenie, jakie w czasie prowadzenia wyprawy ratowniczej były warunki pogodowe, a zwłaszcza zagrożenie lawinowe. Ustalenia komisji powypadkowej TOPR, że warunki te były "nadzwyczaj trudne" są następnie tonowane w zeznaniach składanych przez członków komisji, a także samych ratowników - stwierdza Prokurator Apelacyjny. (...)
Tego dnia nadal występowały intensywne opady śniegu i wiał również mocny wiatr, a te "trudne warunki pogodowe" nasiliły się w godzinach popołudniowych i wieczornych. Niezbędne więc w tej sytuacji jest przesłuchanie w charakterze świadka kompetentnej osoby z I.M.iG.W., bądź też innej potrafiącej zinterpretować załączone do akt dane (...). Należy bowiem dążyć do ustalenia, jaki wpływ na zagrożenie lawinowe miały warunki pogodowe w dniu 30 grudnia 2001 r. W tym zakresie konieczne jest również uzyskanie danych o stopniu zagrożenialawinowego ogłoszonego przez TOPR w dniu 31 grudnia 2001 r. (...)
Niezależnie bowiem od opinii biegłych z zakresu tematyki wysokogórskiej zwrócić należy uwagę na wnioski Komisji Powypadkowej TOPR postulującej, że "wyprawa ratunkowa może nie wyruszać przy 3 stopniu zagrożenia lawinowego", a w szczególności w nocy. (...) W związku z tym koniecznym jest więc ustalenie nie tylko ogólnego stopnia zagrożenia lawinowego, ale przede wszystkim sytuacji w tym zakresie w miejscu tragicznego zdarzenia. W tym zakresie rozważyć należy potrzebę przesłuchania Marii Kłapowej i Wojciecha Bartkowskiego, których zeznania
mogą wyjaśnić tę kwestię.
Z zagrożeniem lawinowym tego miejsca wiąże się również problem prawidłowego wyboru drogi, jaką została przeprowadzona wyprawa ratunkowa. Niewątpliwym jest, że mniejsze zagrożenie istniało na drodze zbliżonej do tzw. szlaku letniego. Wskazują na to ustalenia komisji powypadkowej TOPR, która drogę tę uznała za "optymalną". Dwukrotnie podchodzono i schodzono tym szlakiem tego dnia.
W toku postępowania nie zostało dostatecznie wyjaśnione, dlaczego idący na czele wyprawy ratownicy nie skorzystali z tej drogi, co w efekcie spowodowało, że wyprawa ta była prowadzona w terenie poważnie zagrożonym lawinami. Ze znaczną ostrożnością należy oceniać wersje o trudnościach dotarcia do powyższego szlaku. Została ona przyjęta w raportach komisji BHP i powypadkowej TOPR, mimo, że żaden z przesłuchiwanych ratowników o tym wówczas nie zeznawał. Zresztą okoliczność ta - podana później do protokołu przesłuchania przez prokuratora nasuwa również wątpliwości, czy fakt taki istotnie miał miejsce. Brak jest także ustaleń pozwalających na ocenę, czy teren, w którym rzekomo podjęto taką próbę był odpowiedni. Na brak orientacji w terenie prowadzącej grupy wskazuje fakt, iż zwrócili się oni do Stanisława Krzeptowskiego Sabały, aby okrzykami wskazał im kierunek, w którym mają iść.
Zachodzi więc pytanie, czy kierujący wyprawą ratowniczą dopełnił ciążącego na nim obowiązku zarówno wyboru bezpiecznej drogi podejścia w rejon wypadku, jak też bieżącego nadzoru nad dojściem ratowników w to miejsce. Istotne znaczenie dla wyboru prowadzącej grupy powinien mieć fakt znajomości terenu, w którym miała być przeprowadzona akcja i niezbędnego doświadczenia w tych wyjątkowo trudnych warunkach. Tymczasem kwestie te pozostawione zostały przypadkowi, gdyż wpływ na skład osobowy poszczególnych grup miała kolejność wyjazdu ratowników kolejką. Nie zostały też w sposób właściwy wykorzystane przez kierującego posiadane środki łączności, a jego decyzja o konieczności rozmowy z Igorem Skurzyńskim nie była trafna. Brak bieżącego nadzoru nad prowadzącymi grupę ratownikami miał niewątpliwie wpływ nie tylko na wybór drogi, którą kontynuowana była wyprawa, ale również ocenę istniejącego zagrożenia.
Jeśli istotnie miał miejsce fakt, że Edward Lichota obsunął się z "małą lawiną", to okoliczność ta winna być ostrzeżeniem o istniejącym poważnym niebezpieczeństwie wystąpienia takich lawin, zwłaszcza przy poruszaniu się żlebem.
Wyjaśnić należy, czy i kiedy poinformowano o tym kierującego wyprawą ratownika, a w szczególności, czy było to już po informacji o odnalezieniu drugiego nieżyjącego turysty. Znaczenie w sprawie może mieć to, czego dotyczyły rozmowy przed wejściem w żleb, o których zeznaje Henryk Król Łęgowski, "iż było dużo gadania" i w tej kwestii świadka tego należy uzupełniająco przesłuchać.
Niezbędne jest także ustalenie i przesłuchanie przynajmniej kierującego akcją zwożenia zwłok turystów w dniu 4 stycznia 2002 r, jakie wówczas widoczne były ślady lawin oraz czy zeszły one również w innych miejscach, w tym rejonie, a zwłaszcza nad żlebem, którym podchodzili ratownicy. Odnośnie tej kwestii należy również uzupełniająco przesłuchać Mieczysława Kołodziejczyka, od którego należy uzyskać negatyw z całości wykonanych zdjęć miejsca zdarzenia. (...)
Uzyskany w toku powyższych czynności procesowych materiał dowodowy winien zostać poddany ponownej ocenie biegłych z zakresu tematyki wysokogórskiej występujących w tej sprawie. Przedmiotem ich opinii winien być również fakt wynikający z zeznań Jana Krzysztofa, że grupa, którą kierował, mogła zabrać z miejsca zejścia lawiny tylko zwłoki jednego z turystów. Ciało drugiego turysty w tych "skrajnie trudnych" warunkach zwozić miała druga grupa. Czy istotnie więc decyzja Jana Krzysztofa kierującego pierwszą grupą, a równocześnie będącego Naczelnikiem TOPR - o kontynuowaniu wyprawy w celu zwiezienia zwłok turystów była właściwa.
Jednocześnie zauważyć należy, iż nietrafne było powołanie się w powyższej decyzji o umorzeniu śledztwa na zasadę "in dubio pro reo"*, gdyż art. 5 § 2 kpk nie ma zastosowania do fazy postępowania "in rem". Zważywszy zatem na potrzebę realizacji wskazanych czynności, których wyniki pozwolą na dokonanie prawidłowej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, zaskarżone postanowienie o umorzeniu śledztwa należało uchylić, celem kontynuowania postępowania".
|