|
hnit
mnie ten widok przeraża.
Ja widziałam na właszne oczy Bystrą przed burzą. Kiedyś uciekałam z Siwej Przełęczy (chyba tak się nazywa), czarnym szlakiem do Chochołowskiej, w burzy z piorunami i gradem w strugach deszczu. Ale nie byłam sama, bo na Ornaku spotkałam miłego turystę i on z kijami (trekkingowymi) szedł przede mną. Na polanie Huciska on dopasował mi rower, sprawdził hamulce i dziękując jemu za wspólną wędrówkę, podałam mu rękę i powiedziałam jemu jak mi na imię. On odpowiedział, że jest Piotr z Warszawy. Po drodze rozmawialiśmy, wiem gdzie pracuje i co go interesuje, bo on mówił a ja słuchałam. Ale tego nie zdradzę, bo on to mówił do mnie i o nic nie pytał.
|