|
Ostro zweryfikowałeś te trasy, którymi tak obficie raczyliśmy Cię niedawno. Teoria rozminęła się z praktyką. Rok temu schodziłem z Rusinowej na Wierch Poroniec i wydawało się, był to autentyczny spacer bez mała po równym, poza krótką końcówką! Chyba inaczej bym patrzył na tą i inne ścieżki, gdybym wiedział, że kogoś tam będę zmuszony dostarczyć siłą własnych mięśni. Wniosek z Twoich doświadczeń jest chyba taki, że z takim wehikułem ryzykowne są prawie wszystkie, nieasfaltowane drogi!!!
/i więcej przydatnych znajdziemy po słowackiej stronie Tatr/.
Pozdrawiam
|