|
Już dwa lata temu snułem na tym forum smętne rozważania na temat ciemnej eko-turystycznej przyszłości Dol. Chochołowskiej i jej ootoczenia. Pod Tatrami mamy swoisty kulturkampf albo odmianę góralskiej hakaty, polegającą na odzyskiwaniu czegoś dawno już sprzedanego. Patrz - Polana Merkusia. "Gospodarka" Wspólnoty rozkwita tam, że hej, a jej szefowie rżną głupa! Z cichą aprobatą tzw. władz i urzędów. Nie może być inaczej w jednej wielkiej koligacji góralskiej, której wszyscy nadskakują i przymilają się, bo to przecież wyborcy. Podhale to taka jakby trochę inna Polska, gdzie wolno więcej wbrew prawu, niż wszędzie indziej. W całej "reszcie" Polski za taką samowolę budowlaną byłby nałożony mandat w wysokości 1 mln. zł. Tu "inwestor" przetłumaczy swoim władzom, że buduje skromny domek dla swej biednej wielodzietnej rodziny, która przymiera pod gołym niebem, i po zapłaceniu trochę więcej niż symbolicznej kary - będzie kontynuoował bezprawie - już zalegalizowane. Dobe władze - może i grzywnę anulują.
I dlatego Turysta-Projektant niepotrzebnie sobie szarpie nerwy!!!
Przy okazji pozdrawiam.
|