|
Masz rację Kuno. Zwiedziłem ten rejon przed kilkunastu laty /Wielkanoc II dzień/ i to przypadkowo, idąc na Ornak, bo zauważyłem z przełęczy, że pod ścianą szczytową KW harcują taternicy. Pozazdrościłem im i poszedłem po wyraźnej wtedy ścieżce, która po tamtej zimie szybko wyszła spod śniegu. /Ochraniarze świętowali, bo jakżeby mogło być inaczej./
Polana na Prz. Iwaniackiej już od kilkudziesięciu lat mocno zarasta, gdy skończyły się wypasy, dlatego ścieżki nie widać w tym gęstniejącym poszyciu leśnym i traw. Zwłaszcza latem.
Przed I Wojną Św. szlak na Kom.W. wiódł od strony północnej koło Bandziocha. Wytyczył go M. Karłowicz. W czasie okupacji, gdy Niemcy pozamykali wszystkie ważne doliny i T. były "nur fir deutsche", najpewniejszy szlak kurierski prowadził przez Lejową, pod Kom. Wierchem obchodząc go od zachodu, na Przeł. Iwaniacką i dalej na Tomanową. Schronu na Hali Ornak też jeszcze nie było. Kręciło mnie, by taką trasę powtórzyć za jednym zamachem. Niestety. A w tego orła to jakoś mi trudno uwierzyć. Podobnie jak i w stałe legowisko misia powyżej Stołów. Pozdrawiam.
|