|
|
|
|
Fasiąg
|
|
|
Droga Ewo źle odczytałaś mój poet (bez żadnych sugestii ), ja nie piszę że konie padłe w ostatnim czasie na drodze do Włosienicy były emerytami tylko że sekcja zwłok tych koni wykazała wady wrodzone i chorobę.
jaro74 podaj źródło twoich statystyk na temat wieku koni z Palenicy trafiających do rzeźni.
A w ogóle to za późno ugryzłem się w język i niepotrzebnie zabrałem głos w tej sprawie, z fanatykami własnych teorii nie należy dyskutować.
Nie jestem sadystą, kocham konie i w przeciwieństwie do 99,9% pseudo obrońców koni, którzy konia widzieli tylko na Palenicy, miałem z nimi przez dłuższy okres do czynienia (żeby nie było głupich aluzji nie w rzeźni). Odkąd człowiek udomowił konia, koń dla niego pracuje taka jest jego rola. Jeżeli na drodze do MOka zostaną zastąpione przez "Meleksy" to na pewno nie będą pasły się i spacerowały po górskich halach tylko natychmiast trafią do rzeźni.
|
czes
08:41 Pn, 10 Lis 2014 |
|
|
|
Re: Fasiąg
|
|
|
czes, może za ostro napisałam, ale ta sprawa z końmi mnie bulwersuje, a dobrego rozwiązania nie widzę. Bo jak widziałam opasłych grubasów z puszka piwa czekających na fasiąg, to miałam ochotę im coś powiedzieć. Wiem dobrze jaki jest koniec tych koni. Dla mnie jest za dużo "turystów" na wozie, tym bardziej że fiakrzy często nie liczą dzieci. A te, czasem dobrze odżywione ważą niewiele mniej niż dorosła osoba.
Ja również kocham zwierzęta ale chyba wybiórczo, bo jak moje kotki zagryzą mysz (aby mi nie wlazła do domu), to jakoś nad tą myszą się nie użalam, tylko wyrzucam ją do śmieci. I żeby nie było, nie jestem wegetarianką i salami lubię.
|
|
|
|
Re: Fasiąg
|
|
|
Źródłem moich statystyk są dane zaczerpnięte z wyliczeń przedstawianych przez stowarzyszenia zajmujące się ochroną koni. Wg. nich w ciągu ostatnich lat średni czas użytkowania konia na MO skrócił się z 28 do 20 miesięcy.
Zdaję sobie sprawę,że każda z zainteresowanych stron potrafi "naciągnąć" statystykę do własnych potrzeb, dlatego wydłużyłem ten wiek do 36 miesięcy.
Piszę po raz któryś- nie jestem oszołomem. Nie twierdzę,że trzeba całkowicie zlikwidować transport końmi, bo wtedy od razu trafią do rzeźni. Gdyby zostały wprowadzone drastyczne ograniczenia w ilości przewożonych osób oraz lepsza kontrola zachowania woźnicy, protestów ekologów raczej by nie było.
Sam Stanisław Chowaniec - prezes Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka, przyznał,że w 2010 roku 2 fiakrów straciło licencję , gdyż nie przestrzegali przepisów. A przypuszczam,że tych 2 udało się przyłapać na "gorącym".
czes- gdybyś umiał czytać ze zrozumieniem wiedziałbyś,że koni nie oglądałem tylko na MO. Ale nigdy w życiu nie widziałem konia spienionego z wysiłku poza MO.
Żaden rolnik, tam gdzie mieszkałem, nie pozwoliłby na takie traktowanie konia- pamiętam jaką reprymendę dostałem od wujka, gdy jako kilkulatek powożąc furmanką zacząłem okładać konie batem,żeby szybciej jechały. Owszem ,można było popędzać , ale "z wyczuciem i umiarem" głosem i lejcami, a nie batem.
No, ale wtedy konie nie były maszynkami do zarabiania pieniędzy.
|
|
Zmień styl wyświetlania forum: [ pokaż drzewko ]
|