|
Po całodobowych opadach, w wyższe partie Tatr zawitała zima. Szlak na Koprowy Wierch miejscami przypominał niezły potoczek, a miejscami wielką błotnistą kałużę. Od przełęczy na szczyt niektóre znaki były po śniegiem, dobrze że było więcej turystów, bo przynajmniej widziałam którędy prowadzi droga. Po południu śniegu było mniej w niższych partiach, bo słońce zrobiło swoje, ale nie do końca
|