E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Tatry
Aktualności
 ABC turysty
   Przygotowanie
   Ekwipunek
   Informacje TOPR i TPN
   Oznaczenia szlaków
   Przewodnicy
   Przejścia graniczne
    Bezpieczeństwo
      Gdy spotkasz misia...
      Lawiny
      Ku przestrodze...
      Bezpieczeństwo, porady
   Zwierzę na szlaku
   Schroniska
 O Tatrach
   TPN i TANAP
   Klimat
   Geologia
    Zwierzęta
      Gatunki
   Rośliny
    Tatry w liczbach
    Historia
 Encyklopedia Tatr
   Alfabetycznie
   Tematycznie
   Multimedia
 Wycieczki
   Zaplanuj wycieczkę
   Miejsce startu
   Miejsce docelowe
   Skala trudności
   Wszystkie
 Jaskinie tatrzańskie
    SKTJ PTTK
      Aktualności
      Działalność
      Kurs
      Wspomnienia
      Polecane strony
      Galeria
      Kontakt
   Powstanie jaskiń
   Krążenie wody w skałach
   Nacieki
   Morfologiczne typy
   Klimat jaskiń
   Powstanie jaskiń tatrz.
Zagadki tatrzańskie
 Aktywny wypoczynek
   Taternictwo
   Speleologia
   Paralotnie
   Ski-alpinizm
   Narciarstwo
   Na rowerze
   Turystyka jaskiniowa
   Trasy biegowe
   Turystyka piesza
   Sporty wodne
Galeria
Warunki w Tatrach
Forum dyskusyjne
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane


zapamiętaj numer alarmowy w górach!!!
0 601 100 300
 nawigacja:  Z-ne.pl » Portal Zakopiański

w nazwach
w nazwach i opisach
wszędzie
alfabetycznie:    A  B  C  Ć  D  E  F  G  H  I  J  K  L  Ł  M  N  O  P  R  S  Ś  T  U  W  Z  Ź  Ż  

  opis  
  forum (0)  

Zmień styl wyświetlania forum:   [ zwiń treść postów ]    [ pokaż płasko ]
« Poprzedni wątek    [ lista wątków ]    Następny wątek »
•  Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 JoannaR      23:56 Czw, 07 Lut 2013
gdzie to?
         •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 ewalina      00:14 Pią, 08 Lut 2013
Joanno, Ten to potrafi. A mówił, że nigdzie nie był. miller czy to nie JE kłamstwo? Mam sobie sama odpowiedzieć?
                 •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 gorals      19:50 Pią, 08 Lut 2013
Haaa… I znalazła się ta zaginiona galeria Tego, który „nigdzie nie był… i nic nie widział…” :-) :-) . Zapomniałem, że był jeszcze młodszy miler przez jedno „l” piszący się :D … Tą galerię właśnie kiedyś oglądałem… i w pamięci utkwiły mi „chmury nad kościeliską” ze zboczy zimowego Ornaku… :-)
                         •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 miller      20:12 Pią, 08 Lut 2013
Ano znalazła się, nie wiem jakim cudem, bo kiedyś zapomniałem hasła i musiałem zalogować się pod nowym nickiem by pisać. :-) .... ech łezka w oku się kręci .... były czasy na tym forum.... rolleyes
Joanno, ten kamyk ze świerkiem to tuż przed schroniskiem, po powrocie z Wołowca Wyżnią Chochołowską.
                                 •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 JoannaR      22:43 Pią, 08 Lut 2013
Słabo znam Tatry Zachodnie, a nie chce mi się wstać i sięgnąć po mapę :-) - czy chodzi o schronisko w Dolinie Chochołowskiej?
                                         •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 miller      22:49 Pią, 08 Lut 2013
Tak. jakieś 567 metrów prze schronem idąc szlakiem zielonym.:D
                                                 •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 JoannaR      23:00 Pią, 08 Lut 2013
Aaaa! No tak, Ja doszłam tylko do schroniska - ma się rozumieć, że z Siwej Polany. Świetny żurek jadłam w schronisku - wspominam z łezką w oku :-) Masz jakieś wspomnienia kulinarne stamtąd?
                                                         •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 miller      23:07 Pią, 08 Lut 2013
Oczywiście, że mam ... Harnaś i Okocim po 8 złotych oraz świetny forszmak. Bigos też mają niezły, chociaż najwięcej to zjadłem w tym schronisku zupek tzw, chińskich marki Winiary i Gulaszów Angielskich. :-)
                                                                 •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 JoannaR      23:23 Pią, 08 Lut 2013
Te ostatnie w tak zwanym terenie i zważywszy na głód pewnie zupełnie inaczej smakują niż w warunkach domowych. Gulasz angielski - pychota :-) Bursztynowego w górach nie mogę pobierać - ma na mnie silniejszy wpływ w tych okolicznościach przyrody :D Coś tam wyłykałam w schronisku i dziwnie zawadzałam potem o kamienie na szlaku - żenujące :o W słowackich schroniskach pobieram z upodobaniem Kofolę. Nawet dodaje energii - chyba, że to efekt placebo confused
                                                                         •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 miller      23:28 Pią, 08 Lut 2013
Kofolę Słowacy mają świetną, niczym Coca-Cola, dodaje energii. Ja na szlaku preferują gorący "liofilat" z termosu....mnie daje kopa.
                                                                                 •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 JoannaR      23:40 Pią, 08 Lut 2013
Mnie się nie chce targać termosa - wystarczy że dźwigam wodę i kanapki z dziobami (pasztetem drobiowym, tak na ten specyfik mówi mój mąż :D ) Moja kumpelka dźwiga kawę. Mój znajomy - piwko w puszce, którym opija zdobyty cel. Ktoś miał żelki Haribo, bo na Koprowym przykleił czerwonego miśka do skały :D
                                                                                         •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 miller      23:52 Pią, 08 Lut 2013
Świetna sprawa w górach to podjadanie musli, albo suszonych owoców, a co do złocistego.... to oczywiście tylko wieczorkiem po powrocie, świetnie regeneruje siły.:D
                                                                                                 •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 JoannaR      00:02 Sb, 09 Lut 2013
Poznani w Słowackim Raju Polacy poczęstowali nas suszoną wołowiną - dobre to było. Taaa - bursztynowy po powrocie świetnie smakuje, tylko w pierszej kolejności trzeba się wykąpać i coś krzepiącego i ciepłego zjeść (np. w Kolibie u Zbojnikov w Wielkiej Łomnicy), bo już w trakcie spożywania płynu ogarnia mnie senność :D Bywało, że zasypiałam z puszką do połowy opróżnioną :D
                                                                                                         •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 miller      00:08 Sb, 09 Lut 2013
E tam, po co się kąpać jak na drugi dzień się spocisz. Na to samo wyjdzie. :D
                                                                                                                 •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 JoannaR      00:13 Sb, 09 Lut 2013
Rzeczywiście, ale wtedy smród będzie większy :D Albo wypłoszę zwierzynę albo przyciągnę - tego największego nie chciałabym zobaczyć nawet z daleka :D Przyjdzie i zeżre mi dzioby :D
                                                                 •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 RaffalM      00:24 Sb, 09 Lut 2013
Mam coś z mielonką z tych rejonów do waszej dyskusji. Moja pierwsza wyprawa w Tatry to Wołowiec. Ja i dwóch kumpli, żaden nie chodził jeszcze po tych górach. Parę dni przed wyjazdem przygotowania, żarcie itp. Kupiliśmy jakieś burritos - mielone w sosie meksykańskim do odgrzania. Wzięliśmy kuchenkę , denaturat (do palenia:D). Na Wołowcu głodni, jęzory do kolan, ustawiliśmy kuchenkę, burritos w garnku i... nikt nie miał zapałek. Była godz. 16, pierwsze dni czerwca, nikogo oprócz nas, nikt z nas też nie palił. Zeżarliśmy to na zimno, a kumpel przygryzał jeszcze "przysmak studencki" na nożu komandosa, było nam już wszystko jedno. Z racji późnej godziny kuchnia w schronie była już zamknięta, został nam zimny "wrzątek" w turystycznej, który nie zdołał rozmiękczyć makaronu z chińskiej zupki, to tez drugiej już nie zalewaliśmy, tylko jedliśmy suchy makaron. Do tego czekolada, bo więcej do żarcia nie było. Także miller podobne mamy kulinarne wspomnienia z tej okolicy:-)
Aha jeszcze jedno, koledze rąbnęli zenita w schronie, zostały nam zdjęcia z mojej smieny.
                                                                         •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 JoannaR      11:18 Sb, 09 Lut 2013
Menu powalające :D Rafał, nie napisałeś, jak bardzo to było dobre :D Mam nadzieję, że denaturatem nie popiliście burritos :D

Co to jest przysmak studencki? Jakaś puszka? Coś w słoiku?

Ale żeby kolega turysta ukradł koledze turyście aparat fotograficzny to już woła o pomstę do nieba - i to w schronisku, które powinno jednoczyć ludzi kochających górskie szlaki.
                                                                                 •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 RaffalM      14:12 Sb, 09 Lut 2013
Jakoś denaturat nie miał wzięcia. Przysmak studencki to jedna ze stu nazw mielonki, tak jak gulasz angielski millera. Kolega kroił go w puszce 20 cm nożem, a potem nadziewał i tak jadł (na szczycie). Myślę, że złodzieje są wszędzie i trzeba pilnować rzeczy nawet w schronisku. Aparat został sam na chwilę na łóżku w pokoju wieloosobowym i wystarczyło. Tym większa szkoda, że był to ostatni dzień wycieczki i zniknęły wszystkie zdjęcia. Kolacja smakowała, cóż by nie smakowało po całym dniu chodzenia? Ale za to jak rano otwarli bufet, to ta jajecznica...:-)
Jak znajdę kiedyś czas to wstawię skany z fotek z mojej smieny.
                                                                                 •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 RaffalM      14:26 Sb, 09 Lut 2013
W ogóle cała wycieczka była powalająca... Jak pisałem, wszyscy jechali pierwszy raz. Pociąg z Katowic był około 3 w nocy, więc nie zdążyłem nawet zasnąć. Do Krakowa (2 godz.) na stojaka, potem trochę się zdrzemnąłem. W Zakopcu rano najchętniej poszedłbym spać, a planie były góry: Kościeliską do schroniska, potem bez klamotów na Ciemniak (wtedy nawet nie wiedziałem na co:D) Ale kolega komandos był dopalony i wymyślił, że Kościeliską to chodzą mięczaki, więc wysiedliśmy w Nędzówce i stamtąd przez Miętusi Przysłop do Kościeliskiej. Miałem stary plecak ze stelażem alu, wisiał mi tylko na ramionach, w plecaku żarcia na 3 dni, 3 mineralki 1,5l (!), niewyspany bez aklimatyzacji wlokłem się na końcu. Złapał nas deszcz, na Hali Ornak wszystko mieliśmy już mokre, więc Ciemniak odpadł. Po wysuszeniu czasu starczyło na Smreczyński Staw. W sumie dobrze, bo wróciłem do siebie. Na drugi dzień przez Iwaniacką do Chochołowskiej i potem na Wołowiec. Pod szczytem (na zejściu do Wyżniej Chochołowskiej) był śnieg. Zjeżdżaliśmy po nim (już nie pamiętam czy były to nogi czy d...y) i jak czubki dziwowaliśmy się: "ja cię, śnieg w czerwcu!". :D Takie to mam wspomnienia z pierwszej wyprawy tatrzańskiej.
                         •  Re: Miller   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 ewalina      11:42 Sb, 09 Lut 2013
Stasiu :-) , Tobie dziś odpowiem, sprawdź wieczorem



Zmień styl wyświetlania forum:   [ zwiń treść postów ]    [ pokaż płasko ]


Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2025