|
nawigacja: Z-ne.pl » Portal Zakopiański |
|
|
|
|
Planowanie trasy - pilne!!!
|
|
|
Mam prośbę, abyście pomogli mi przy wyborze kilku tras, możecie również dodawać swoje własne pomysły Jednak proszę by były to trasy bardziej uczęszczane.
Wędrować bedą 2 kobiety: 53 i 15 lat, kondycja średnia, ale za to silna wola i zmotywowanie. Młodsza w Tatry jeździ odkad skończyła 4 lata, kilka razy w roku, druga jeszcze dłużej.
A oto nasze propozycje:
1) Palenica Białczańska - Wodogrzmoty Mickiewicza - Dolina Roztoki - Dolina Pięciu Stawów Polskich - SCHRONISKO w Piątce - powrót tą sama drogą albo przez Świstówkę do Morskiego Oka i na Łysą Polanę.
2) Dolina Chochołowska - Grześ - Polana Chochołowska - powrót tą samą drogą.
3) Kuźnice - Skupniów Upłaz - Hala Gąsienicowa - Czarny Staw Gąsienicowy - powrót przez Dolinę Jaworzynki.
4) to może byc zamiast 3) Kuźnice - Skupniów Upłaz - Hala Gąsienicowa - Litworowy Staw - Zielony Staw - Przełęcz Karb - Czarny Staw Gąsienicowy - Hala Gąsienicowa - Dolina Jaworzynki - Kuźnice.
Czarny Staw pod Rysami (czy jakoś tak) jest ciekawy, warto podejść te 20 min?
Na Giewont z której strony lepiej:
-od Przełęczy w Grzybowcu
-Dolina Małej Łąki - Przełęcz Kondracka
-Hala Kondratowa - Przełęcz Kondracka???
Będę bardzo wdzięczna jeśli zechcececie mi pomóc
Pozdrawiam, wyjazd w końcu sierpnia...
|
|
|
Re: Planowanie trasy - pilne!!!
|
|
|
Wszysko oczywiście zależy od kontycji, pogody itp. Ale jeśli mogę coś sugerować to:
ad 1) Wracając przez Świstówkę należy się liczyć z długością trasy, większą ekspozycją na początkowym odcinku i krótkim łańcuszkiem pomocnym przy zejściu po wyślizganych kamieniach (kilka metrów) oraz faktem powrotu fasiągiem (koszty), bo z uwagi na remont drogi ruch pieszy jest wstrzymany. Może lepiej zabawić dłużej w Piątce, obejrzeć stawy i zejść tą samą drogą? Tys piknie!
ad 3) Ciekawsza i mniej uciążliwsza jest wspinaczka od strony Jaworzyki, z powrotem przez Skupniów Upłaz. Nad Czarny Staw Gąsienicowy trzeba pójść, bo jest piękny!!! I Zielony też.
Warto podejść nad Czarny Staw pod Rysami; podchodzi się owe 20 min wąską ścieżką na stromym progu. Jedyne utrudnienie to tłok i rozpędzeni koloniści, ale pod koniec sierpnia może będzie ich mniej. Na Giewoncie też tłok, czy jest sens się drapać, skoro można zaliczyć inne mniej uczęśczane i wyższe szczyty? Ja podchodziłam na Przełęcz Kondracką od Doliny Małej Łąki w pełnym słońcu i nie powiem, ale się zmachałam. Ale było warto, a że Panie mają motywację i chodzą po górach, nie powinno być problemów. Życzę udanych wakacji!
Co do propozycji to jest ich tyle, ile szlaków Tatrach Dla aklimatyzacji proponuję spacer po Dolinkach reglowych, Halę Kondratową, Dolinę Olczyską.
|
Doti
08:20 Pią, 07 Sie 2009 |
|
|
|
|
Re: Planowanie trasy - pilne!!!
|
|
|
Gaździno! Pomysły masz dobre, mogą być przydatne innym, także nowicjuszom. Znając Cię jednak z tego foum od roku conajmniej, jak gdyby za bardzo asekuracyjnie planujesz.
Uwagi mam takie: Wszędzie tam gdzie masz alternatywę - powrót tą samą trasą, czy wybrać trasę okrężną, nawet dłuższą - lepsze jest drugie wyjście, bo więcej zobaczycie. Czyli: powrót przez Świstówkę Roztocką, i inne zejście niż wejście pod Giewont. Wejście na Prz. Kondrackie najdogodniejsze od Grzybowca. Z Kondratowej i M.Łąki żmudne podejścia pod samymi przełęczami, a zatem lepiej którymś z nich schodzić.
Doti za bardzo przejęła się informacjami prasowymi na temat nieczynnego asfaltu dla pieszych do M.Oka. Jeśli przejedzie góralska furka, tym bardziej przejdzie turysta. Tak robią masy turystów, sprawdziłem 19 i 21 czerwca oraz 3 sierpnia.
Czarny Staw /pod Rysami/ - obowiązkowo.
4 propozycja o wiele lepsza niż trzecia.
Z Grzesia przejść na Rakoń i wrócić /zielonym/ z Chochoł. Przeł. Przy pogodzie, kondycji i ambicji może jeszcze wejdziecie i wrócicie z Wołowca.
Wracając z M.Oka wstąpcie do schroniska w Starej Roztoce przy Wodogrzmotach i do P.B. dojdźcie dołem leśną drogą bez znaków. Też coś nowego, a drogę tą pewnie zamkną po remoncie "deptaka".
Powodzenia i pozdrawiam.
|
|
|
|
Re: Planowanie trasy - pilne!!!
|
|
|
Drogi Wacławie,
Należy pamietac jeszcze o jednym. Różnica wysokości owszem ta sama ale inne partie ciała pracuja przy wejściu a inne przy zejściu. Zejście np po stopniach z kondrackiej przełęczy do doliny to dla mnie prawdziwa masakra ale wejść po takich stopniach spokojnie mogę i nawet lubie bo szybciej nabiera sie wysokości. No ale to temat inne miejsce niz tutaj
Co do tras Gaździny to ja wchodziłbym przez Upłaz - jakos sie przyzwyczaiłem tamtedy chodzic do Murowańca
A co do Malej ŁĄki - to może kiry ciemniak i dale czerwonymi do kondrackiej. Trasa na jakies 10-11h tak na spokojnie by sie nigdzie nie spieszyc i popodziwiac piękne widoki. moze taki wariant warto przemysleć.
|
|
|
|
Re: Planowanie trasy - pilne!!!
|
|
|
Podzielcie się swymi uwagami na temat: jak Wam udaje się w praktyce zrealizować plan pobytu w górach. Pytam dlatego, że sam od lat planuję i już zapomniałem, kiedy ostatni raz udało mi się w pełni zrealizować początkowe zamiary. Przyczyny tego bywały b. różne: nie taka pogoda, przemęczenie, nocleg w niewłaściwym miejscu, doraźne zmiany uczestników, pomysłów i inne. Dodam tylko, że wpadam w Tatry na krótko -3 do 5 dni, ale przynajmniej 2 razy w roku. W rezultacie przestałem planować "na poważnie", ograniczając się jedynie do hasła kierunkowego, np. Tatry Bielskie, Orla Perć, Siwy Wierch.
|
|
|
Re: Planowanie trasy - pilne!!!
|
|
|
Dawniejszymi czasy, kiedy jeszcze w Tatry jeździłem sam, realizowałem plany w 100%. Nie było to jednakowoż trudne gdyż wyprawy trwały dwa-trzy dni (ciężko wynegocjowane z zoną, która zostawała z dziećmi) a termin był tak wybierany, żeby pogoda nie mogła pokrzyżować szyków. Noc w pociągu, dwa-trzy dni w górach, noc w pociagu. Najbardziej lubiłem moment, kiedy budziłem się bladym świtem w okolicach Chabówki i wiedziałem, że góry są już na wyciagnięcie ręki
Ostatnie wyjazdy były juz dłuższe, z rodziną i plany siłą rzeczy podlegały modyfikacjom, Ale oczywiście nie te żelazne punkty. Jak miał być Giewont - a dla dzieci to symbol Tatr - to był Giewont. Nie mogłem ominąć Rusinowej i faktycznie Rusinowa była. Ale np. z Grzesia w kwietniu ub. roku wycofaliśmy się ze względu na warunki. Buty były niezłe ale brak nieprzemaklanych ochraniaczy na nogawki spowodował, że spodnie do kolan przemokły błyskawicznie. Śnieg mokry, miękki i na łatwej latem trasie dzieci zaczęły mieć kłopoty.
W istocie jednak nie ma to chyba wiekszego znaczenia czy plany realizujemy czy nie. Samo planowanie jest nader przyjemne i na swój sposób to przygoda sama w sobie. Dla mnie to zawsze był dłuższy proces, godziny spędzone nad mapami, Nyką, poszukiwaniem zdjęć w internecie... Taki trochę Adwent przed Bozym Narodzeniem czy Wielki Post przed Wielkanocą.
|
|
|
Zmień styl wyświetlania forum: [ pokaż drzewko ]
|
|
Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »» |
|