|
buty a trasa |
meg
10:31 Śr, 20 Sie 2008 |
|
|
witam,
mam pytanie odnosnie dopasowania obuwia do trasy.
obuwie, ktore posiadam teraz (z porzadnego juz niestety wyroslam pare latek temu) jest srednich lotow ze wzgledu na warunki finansowe w tym roku. czy to oznacza,ze ze swoich planow powinnam wykluczyc trasy typu swinica, zawrat lub inne o podobnym charakterze i stopniu trudnosci, czy jednak wyjscie w butach kiepskiej klasy, ale jednak nie w adidasach czy innych (japonki i szpilki tez tu i owdzie widywalam ) nie bedzie brawura?
prosze o rade, poniewaz chce swoje przygotowanie sprowadzic do stopnia rozsadku, tam gdzie finanse lub brak doswiadczenia nie pozwalaja mi jeszcze okreslic go jako BARDZO DOBRE.
Pokochalam Tatry jako dziecko, teraz po paru latach chce wrocic i nie chce by brak srodkow na odpowiednie wyposazenie zagrodzilo mi droge.
dziekuje i pozdrawiam
|
|
Re: buty a trasa |
ptt66
11:19 Śr, 20 Sie 2008 |
|
|
Przechodziłem okres butów w swoim życiu tzn.okres ,gdzie jakośc obuwia wydawała mi się wazniejsza od innych warunków,które mogą nam zaszkodzic w górach.Przetestowałem wszystkie marki,wydałem sporo pieniędzy,i okazało sie ,że najlepsze są olejoodporne buty ,jakie mozna dostac w sklepach z odzieżą roboczą(trudne do uwierzenia,ale prawdziwe)Były to jedyne buty,które w kazdych warunkach spisywały sie znakomicie,nawet na mokrych,wyślizganych kamieniach na szlaku.Wszelkie Alpinusy,Nike,HI-Mountainy itp.można o kant...Membrany ,rzekomo oddychające,niewiele pomagają,gdy temperatura na zewnątrz przekracza 20 stopni.Reasumując-wystarczą dobre,cholewiaste buty ze skóry,w stylu starych traperów,a nawet jak ich nie posiadasz,to bez przesady,najważniejsze,by chroniły kostkę.a zreszta kiedys zdobywano szczyty w kierpcach.i też dobrze.Pozdrawiam ,i w góry!Nie bawmy się w snobizm,sprzęt nic nie da;rozwaga -to jest najważniejsze.
|
|
Re: buty a trasa |
meg
11:45 Śr, 20 Sie 2008 |
|
|
dzieki
mi nie zalezy na markowych butach, tylko chce zeby bylo rozwaznie
chcialabym tylko,zeby trzymaly mi sie podloza w stopniu rozsadnym i wlasnie chronily kostke, chociaz i tak zawsze kostki i kolana usztywniam swoja droga, bo czasem mi szwankuja (strome zejscia- wiadomo, kolana kostki)
skorzanych nie mam,ale chociaz wyposazylam sie w impregnat, zreszta kiedys nie raz juz wracalam przemoczona do suchej nitki, mimo kurtek, kapturow, cudow na kiju i zyje :)
pozdrawiam
|
|