|
Usunięcie zabezpieczeń na takich szlakach jak Orla Perć nie spowoduje ograniczenia ruchu turystycznego w tym rejonie Tatr. Takie posunięcie przysporzy tylko pracy ratownikom TOPR. Turyści nie przestaną "pchać" sie na Orlą w niedostosowanym obuwiu, bez odpowiedniego ubrania, przekonani, że dadzą radę. Problemem Orlej Perci jest jej dostępność dla "niedzielnych" turystów z Kasprowego Wierchu i wjeżdżejącej na niego kolejki. Gdyby musieli na ten sam Kasprowy wejść o własnych siłach to nie biegliby tak ochoczo zdobywać Orlą. Dlatego zabezpieczenia muszą zostać w takiej postaci w jakiej są, bez dokładania nowych, ale dające możliwość asekuracji zarówno prawdziwym, rozwaznym turystom, jak i amatorom mocnych wrażeń z Krupówek. Jeśli znikną, to mogę się założyć, że częściej będziemy słyszeć o wypadkach w tej części Tatr. Pamiętajmy, że z zabezpieczeń na szlaku korzystają też osoby świadome zagrożeń, odpowiedzialne i chcące podziwiać piękono Tatr w bezpieczny sposób i zmierzyć się z legendą Orlej Perci. Nie zabierajmy im tej możliwości przez rzesze nierozważnych ludzi, którzy lekceważą siłę gór. Podejrzewam , że tylko mądrzy turyści zrezygnują z odwiedzania najniebezpieczniejszych szlaków, gdy znikną zabezpieczenia, "szaleńcy" dalej będą tam szli w zwykłym obuwiu, krótkich spodenkach i reklamówką w ręku.
|