E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Tatry
Aktualności
 ABC turysty
   Przygotowanie
   Ekwipunek
   Informacje TOPR i TPN
   Oznaczenia szlaków
   Przewodnicy
   Przejścia graniczne
    Bezpieczeństwo
      Gdy spotkasz misia...
      Lawiny
      Ku przestrodze...
      Bezpieczeństwo, porady
   Zwierzę na szlaku
   Schroniska
 O Tatrach
   TPN i TANAP
   Klimat
   Geologia
    Zwierzęta
      Gatunki
   Rośliny
    Tatry w liczbach
    Historia
 Encyklopedia Tatr
   Alfabetycznie
   Tematycznie
   Multimedia
 Wycieczki
   Zaplanuj wycieczkę
   Miejsce startu
   Miejsce docelowe
   Skala trudności
   Wszystkie
 Jaskinie tatrzańskie
    SKTJ PTTK
      Aktualności
      Działalność
      Kurs
      Wspomnienia
      Polecane strony
      Galeria
      Kontakt
   Powstanie jaskiń
   Krążenie wody w skałach
   Nacieki
   Morfologiczne typy
   Klimat jaskiń
   Powstanie jaskiń tatrz.
Zagadki tatrzańskie
 Aktywny wypoczynek
   Taternictwo
   Speleologia
   Paralotnie
   Ski-alpinizm
   Narciarstwo
   Na rowerze
   Turystyka jaskiniowa
   Trasy biegowe
   Turystyka piesza
   Sporty wodne
Galeria
Warunki w Tatrach
Forum dyskusyjne
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane


zapamiętaj numer alarmowy w górach!!!
0 601 100 300
 nawigacja:  Z-ne.pl » Portal Zakopiański

Szukaj któregokolwiek słowa jak je wpisano 
Szukaj wszystkich słów
  [ Zaawansowane wyszukiwanie ]
« poprzedni wątek    « poprzedni w tym wątku    [ lista wątków ]    następny w tym wątku »     następny wątek »
On - c.d. (4)   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
Samochód zaparkowali na Groniku.
Dalej znaną wszystkim doliną w stronę Małołąckiej Przełęczy. Dolina, owszem ogólnie znana, ale z okresu maj – wrzesień, kiedy pachnie kwieciem i aromatycznymi ziołami – ale jest 17 styczeń.
W rejonie Siodłowej Turni ślizgawica, trzeba założyć raki.
Gdy dochodzą do Mnicha Tego, docierają do nich pierwsze – jeszcze niezbyt wyraźne – głosy ze ściany. Odpowiadają pohukiwaniem. Zostają usłyszeni i prawdopodobnie zauważeni.

Nie mogą jeszcze wówczas wiedzieć jakie to będzie miało znaczenie.

Dalej w górę doliną. Kocioł Niżniej Świstówki, po chwili Wyżniej i już nad nimi skalny próg Kotlin. Stoją w miejscu przez które przebiega ścieżka do jaskini Śnieżnej. Po prawej wyraźnie widoczne Baranie Schody czyli, na bardzo stromym zboczu Czerwonego Grzbietu, system zachodów, półek i trawersików, tuż na lewo od potężnej ściany Ważnej Turni.

Wspinających się widzą jak na dłoni. Wszystko też wskazuje na to, że sami są obserwowani uważnie.

Następny etap – podejście pod Schody. Są około trzydziestu metrów poniżej progu.
Teraz, zarówno oni (nie wszyscy co prawda) jak i ja, wiemy, że należało te metry podejść i dopiero rozpocząć trawersowanie. Ale wtedy miejsce wydawało się odpowiednie. Przyznaję uczciwie, że gdybym był z nimi, też akceptowałbym tą decyzję.

Pierwszy rusza Dan, za nim Paw, na końcu „On”. Zachowują właściwe odległości. Należy pokonać około 100 metrowy dystans.
Kiedy pierwszy przeszedł już więcej niż połowę trasy, spod progu rusza lawina. . . . . .

Nie będę konkurował w dramatycznym opisie tego co się wydarzyło z uznanymi mistrzami pióra, bo nie mam szans.

* * *

Kiedy po dłuższej chwili wszystko się ustabilizowało, uciszyło i pył śnieżny opadł, na lawinisku zapanowała złowroga cisza.
Wymiary lawiny to 100 na 150 m. Na niej żadnego ruchu. Po nich nawet śladu.

Z wysokości sąsiedniej ściany , to co wydarzyło się poniżej, zostało oczywiście zauważone. Chłopcy wykonali telefon do Pogotowia.

Gdybyś Czytelniku mógł obserwować to co działo się później na lawinisku, to zauważyłbyś, ze w pewnym miejscu warstwa zbitego śniegu zaczyna się poruszać Po dłuższej chwili. na powierzchni ukazała się ludzka dłoń . . . . . . .

* * *

W kwietniu tegoż samego roku, na pozostałościach lawiny wysłuchałem relacji Pawa i Dana.

Dan był przez cały czas przytomny. Początkowo odniósł wrażenie, że nie może wykonać nawet najmniejszego ruchu ale – jak twierdzi – był chyba sparaliżowany strachem. Już po chwili dostrzegł nad głową (którą miał na szczęście ułożoną we właściwą stronę, bo przecież mogło być inaczej) mały prześwit a w nim kawałek nieba. Następnie okazało się, że – co prawda – z największym trudem, ale ma możliwość prawą ręką wykonywać minimalne ruchy.
Ciężka praca, wyglądająca na syzyfową, doprowadziła w końcu do sukcesu. – był na powierzchni.

Opowiadał mi, ze był przekonany, iż po wygramoleniu się ze śnieżnej niewoli, na lawinie zobaczy stojących: Pawa i „Jego”, żartujących w stylu: „długo każesz na siebie czekać”.
Ale zastał tylko kompletna ciszę.
Przeraził się.

cdn. . . .
 jkch      13:01 Śr, 16 Kwi 2008



Zmień styl wyświetlania forum:   [ pokaż treść postów ]    [ pokaż płasko ]
 jkch 
 
 13:01 Śr, 16 Kwi 2008 





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2025