|
Panie Dyrektorze Krzan powinien sie Pan modlić, aby dla dobra tatrzańskiej przyrody z drogi pozostała wąska ścieżka, Bo tyle właśnie potrzeba, aby udostępnić dla zwiedzających ten rejon parku z zachowaniem chłonności przyrodniczej i turystycznej. Zerwanie drogi było błogosławieństwem, gdy do Włosienicy dojeżdżały setki autokarów. Teraz zmienił sie tylko środek transportu. Ale w tłumie jaki odwiedza MOKO trudno o edukację ekologiczną. I wychodzą ludzie nieświadomi, gdzie byli. A potem topią niedźwiedzia w potoku.
I nie tylko!
|