|
Kolejna bajdułka. |
jkch
20:42 Czw, 07 Lut 2008 |
|
|
To wersja Gazety Krakowskiej- "eksperta" od spraw tatrzańskich.
A naprawdę było tak: "3 lutego br. około godziny 14ej turysta schodzący z Kościelca niedaleko Przełęczy Karb potknął się i spadł ok. 100 m na stronę Stawków Gąsienicowych doznając złamania kości podudzia. (info: TOPR)"
P,Bolechowski, jeśli ktoś, wychodząc z holu Pałacu Kultury w W-wie na Pl.Defilad, potknie się i spadnie z kilku schodów, nie znaczy to, że uprawnione jest twierdzenie, iż spadł z Pałacu.
|
|
Re: Kolejna bajdułka. |
ptt66
21:48 Czw, 07 Lut 2008 |
|
|
To rzeczywiście "niewielka"różnica!Właśc iwie ,to i tak zrobił sobie dużą krzywdę,bo przy odrobinie szczęścia wyszedłby z niewielkimi obrażeniami.Ton sensacyjny okazuje się jest ważniejszy,jak zwykle,niestety.Pseudodziennik arstwo,czy norma?A zresztą nie czepiajmy się,zawsze to jednak Kościelec,Mały,ale zawsze...ha,ha,ha...
|
|
Re: Kolejna bajdułka. |
jkch
09:34 Pią, 08 Lut 2008 |
|
|
Masz całkowitą słuszność. Poszkodowany, nie tylko,że szczęścia nie miał za grosz, to to co Go spotkało, nazwałbym sakramenckim pechem.
Pechowy turysto!, z rakami to jak z rowerem - nie wystarczy go mieć, trzeba jeszcze umieć na nim jeździć.
Chodzenie w rakach, to pewna umiejętność, którą nabywa się czasem po kilku sezonach. A i to nie daje gwarancji, że unikniemy potknięcia.
W zimie często stosujemy tzw. "dupozjazdy" - przyspieszają zejście, ale również wymagają pewnej wiedzy. Mianowicie przede wszystkim należy pamiętać, że "dupozjazd" z rakami na nogach jest karygodnym błędem. Każde zetknięcie raków z podłożem skutkuje groźnymi konsekwencjami: koziołkowaniem (kontuzja kręgosłupa), złamaniem podudzia oraz wywichnięciem stawu biodrowego.
Jeśli jednak zdarzy się już niekontrolowany zjazd z rakami na nogach, to podstawowym zaleceniem jest utrzymywanie nóg w powietrzu. Trudne, ale nikt nie twierdzi, że zimowe góry to błahostka.
|
|