|
nawigacja: Z-ne.pl » Portal Zakopiański |
|
|
|
|
moje Alpy |
elat
21:02 Wt, 10 Lut 2015 |
|
|
...nie będzie o wędrówkach po lodowcach...nie będzie o trasach narciarskich...nie będzie też o znanych alpejskich kurortach...o zdobywaniu Mont Blanc też nie będzie...
...to będą "moje" Alpy...ciche, spokojne, piękne...
...miejsce akcji - małe, urocze miasteczko, gdzieś w dolince...zewsząd otoczone wysokimi szczytami...
...miałam, niejednokrotnie, okazję wędrować, latem, alpejskimi ścieżkami...zdobywać szczyty, przełęcze...zwiedzać malownicze miasteczka położone na górskich zboczach...odwiedzać winnice...zachwycać się widokami i błękitem nieba... moczyć nogi w krystalicznie czystych, zimnych strumykach...zrywać dziko rosnącą lawendę...
...tym razem, po raz pierwszy, odwiedziłam Alpy zimą...
...podróż przez "pół Europy" nagradzała pięknymi widokami...szczególnie na trasie Lozanna - Genewa..."w dole" Jezioro Genewskie, nad którym "przycupnęły" małe miasteczka...na zboczach uśpione winnice...w oddali, oświetlone słońcem, białe pasmo najwyższych szczytów Alp...gdzieś tam, ten najwyższy Mont Blanc...
...Grenoble wita mnie deszczem...
...jednak im wyżej śniegu coraz więcej...na Col de la Croix Haute prawdziwa zima...jak z bajki o Królowej Śniegu...nad drogą śnieżne nawisy...trochę strach jechać...
...poranek jednak wita mnie deszczowym niebem...pada do południa...potem opady deszczu przechodzą w śnieg...sypie całą noc i rano budzą mnie mocne promienie słońca i piękna śnieżna pierzynka...wychodzę z domu i...zapadam się po kolana...
...biel śniegu mocno kontrastuje z błękitem nieba, aż kłuje w oczy...
...no ale cóż, nie ma lekko, żeby wyjechać z domu, trzeba odśnieżyć...więc - za łopatę i do roboty...
...na kolejne dni planuję spacery po okolicy...ale jak tu odwiedzać ścieżki znane z letnich wędrówek kiedy przykrywa je śnieg po kolana, a miejscami jeszcze głębszy?...jak?...jest i na to sposób - rakiety...przypinam do butów i w drogę...
...brnę w śniegu po kolana, ale często zapadam się po miękką część ciała, tę służącą do zjazdów z górki...
...piękne słoneczko...szlak przetarty...jutro będzie można pójść dalej...
...ale w życiu nie ma tak łatwo...kolejna noc przynosi jeszcze większe opady śniegu...czyli trasę trzeba "wyznaczać" od nowa...do tego wzrasta zagrożenie lawinowe...trochę szkoda, że wyżej nie pójdę...
...kolejne dni spędzam dzieląc czas na:
- spacery z psem (nie myślcie, że kopał się w śniegu...co to to nie...czekał, aż ktoś wydepcze ścieżkę...cwaniak),
-na nieustannym przecieraniu ścieżek i zjazdach na sankach oraz innych częściach ciała...
...do tego książka, dobre wino...
...czas upływa w miłym towarzystwie...
...na zakończenie krótkiego pobytu stawiam pierwsze kroki na biegówkach...
...pierwszy raz mam je na nogach i już mi się podoba...na początek na płaskim terenie...początkowo chodzę...potem już się odpycham...
...coraz bardziej mi się podoba...
...ale co dobre za szybko się kończy...
...czas wracać...
...żegnam więc "mój" cichy alpejski azyl...
...odpoczęłam, złapałam oddech...
...wrócę tu latem...
...ale to już inna bajka...
Ela.
|
|
Re: moje Alpy |
|
Rzeczywiście pozazdrościć. Gratuluję udanego wyjazdu. Góry mają urok przez cały rok. Biegówki fajna rzecz. Przy rekreacyjnym biegu kilometry lecą, a nie czuć zmęczenia. Marzą mi się ski-toury, ale zjazdowiec ze mnie kiepski
|
|
Re: moje Alpy |
rolf
06:35 Śr, 11 Lut 2015 |
|
|
czyli pięknie było. Rafale próbuj. w doskonaleniu zjazdów pomocna może być część ciała, o której pisała Ela
|
|
Re: moje Alpy |
|
Rolfie, to może od razu przerzucić się na jabłuszko czyli dupolot, przynajmniej na zjazdach.
U mnie niestety też wszystko się topi i średnia dwóch jazd w roku zostanie zachowana
|
|
Re: moje Alpy |
rolf
12:00 Śr, 11 Lut 2015 |
|
|
czyli połączysz dwie techniki? to może być ciekawe
Ja Ci nie podpowiem, bo umiem tylko na jabłuszku
.....,,za oknem plucha, kubek parzy dłonie..." i tyle. nie będzie DOŚĆ
|
|
Re: moje Alpy |
elat
13:29 Śr, 11 Lut 2015 |
|
|
..."dziewicze tereny" pokonywałam, z górki, na sankach...wtedy za pług robiłam...
...podpowiem Wam, że przy odrobinie wyobraźni, przy zjazdach jabłuszko zbędne...
...ciąg dalszy nastąpi...po następnych wojażach...
E.
|
|
Re: moje Alpy |
|
...za pacholęcia zjeżdżało się na różnych wynalazkach
wykorzystanie ich na wyższych "górkach" mogłoby zakończyć się niezbyt ciekawie, ale za to jakie emocje
Ela, bardzo fajna, sympatyczna wycieczka
|
|
Re: moje Alpy |
elat
08:09 Czw, 12 Lut 2015 |
|
|
...z wynalazków, to pamiętam worek z sianem......to były emocje...
|
|
Re: moje Alpy |
|
Worek z sianem i zjazd górską ścieżką, tworzącą śnieżną rynnę z zakrętami. Ostatni zakręt był zbyt ostry i wylatywało się z niego w metrowe zaspy puchu i w nich toczyło dalej :) Zawsze chciałem tam wrócić z sankami i do dziś mi się nie udało...
...ale znalazłem coś fajnego: http://www.muszyna.pl/pl/43715 /0/Slizgostrada.html
|
|
Re: moje Alpy |
|
...worek z sianem, albo worek pusty (tak najczęściej)
no i jeszcze dętka od samochodu czy traktora...
z mojej górki wjeżdżalo się w las, trzeba było uważać, żeby nie walnąć w drzewo
|
|
Re: moje Alpy |
andy
10:43 Czw, 12 Lut 2015 |
|
|
...piękna zima. ale dobrze, że nie u mnie, na nizinach...
...czy ciężko poruszać się w rakietach..?
...na Słowacji, głównie na drodze od Szczyrbskiego w kierunku L. Mikulasza, można spotkać biegaczy mających na nogach "letnią" odmianę nart. i coś takiego chętnie bym wypróbował.
a przy takich zimach, jak obecnie - cały rok by na tym można było...
...tylko, że nigdzie w sklepie na coś takiego nie natrafiłem...
...i nawet nie wiem, o co się pytać...
|
|
Re: moje Alpy |
elat
11:07 Czw, 12 Lut 2015 |
|
|
...no dobra, przyznam się...na Kalatówkach to reklamówka pod siedzenie wystarczyła...
...w rakietach całkiem fajnie się chodzi...czy ciężko?...raczej nie...ale zależy jak głęboki jest śnieg i czy idziesz jako pierwszy, czy po śladach...
...nartorolki.. .
|
|
Re: moje Alpy |
|
Raffale, rolf ma rację, dla chcącego nic trudnego, a radość w pokonywaniu dziewiczych tras - bezcenna. Jak się ma tak blisko do gór, to grzechem jest tego nie wykorzystać. Mnie też się marzą ski-toury, ale na moim płaskowyżu, to tylko biegówki i to raz na kilka lat, jak śnieg dopisze
|
|
Re: moje Alpy |
|
Rafale, tu coś specjalnie dla Ciebie - na zachętę :) https://www.youtube.com/watch? v=eGk0mzcnf24
|
|
Re: moje Alpy |
|
Ta, na zachętę, szczególnie zjazd granią, albo między tymi drzewami... Najpierw trza się naumieć zjeżdżać.
Na nartorolkach trenują nasi sportowcy w rejonie Baraniej Góry. Między Kubalonką, Stecówką a Wisłą Czarne są asfalty gładkie jak stół.
|
|
Re: moje Alpy |
rolf
10:00 Pią, 13 Lut 2015 |
|
|
Rafale nie jest sztuką zjechać, gdy się umie
Pamiętasz dialog Kwiczoła i Pyzdry po ,,odczytaniu" kupcom pisma Pana Hrabiego?
a ja mam za oknem klasyczną zimę: piękne słoneczko i +7C
|
|
Re: moje Alpy |
andy
13:00 Pią, 13 Lut 2015 |
|
|
...jasne, nartorolki...
... ktoś wie, czy ten sprzęt latem można gdzieś w Zakopcu wypożyczyć/przetestować..?
|
|
Re: moje Alpy |
rolf
17:45 Pią, 13 Lut 2015 |
|
|
deskorolka jest lepsza, bo usiąść na niej można
|
|
Re: moje Alpy |
|
...nie mam pojęcia czy takie cuś można wypożyczyć.
...ja tam wolę rower...
|
|
Re: moje Alpy |
|
Rolfie, nie pamiętałem, ale musiałem sobie przypomnieć
|
|
Re: moje Alpy |
rolf
19:02 Pią, 13 Lut 2015 |
|
|
czyli sztuką nie jest zjechać, ale zjechać bez nart
|
|
Re: moje Alpy |
|
na nartach to każdy barani łeb...
|
|
Re: moje Alpy |
rolf
19:41 Pią, 13 Lut 2015 |
|
|
chodziło o kontekst, nie cytat
za barani łeb robił tylko Kwiczoł
a zmieniając temat. polecam na jutubie Bellona ,,jakże blisko" i inne WGB (te stare z Bellonem). to tak w ostatkowy weekend (przy kufelku) z tęsknoty za Górami, za..., za.....
|
|
Re: moje Alpy |
|
Elu, aż zazdrość (ta pozytywna ) ogarnia podczas lektury Twojego wpisu... Więcej takich proszę !!!
|
|
Re: moje Alpy |
mary1
09:58 Śr, 11 Lut 2015 |
|
|
Fajny relaksik
|
|
|
|
Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »» |
|