|
nawigacja: Z-ne.pl » Portal Zakopiański |
|
|
|
|
[*] |
ewus
21:43 Pią, 08 Mar 2013 |
|
|
Pamięci Maćka i Tomka... [*] [*] Zostali za granią.....
|
|
Re: [*] |
rolf
22:03 Pią, 08 Mar 2013 |
|
|
Maciej dołączył do Ojca. Pan Krzysztof zmarł w 1974r po wypadku w Alpach
|
|
Re: [*] |
|
Zawsze bardzo przeżywam każdą śmierć w górach. W tej chwili jestem na góry "obrażona". Trudno jest się pogodzić ze śmiercią, szczególnie kogo tak młodego jak Tomek i tak WIELKIEGO jak Maciek. Z drugiej strony myślę, ze góry dla NICH były kwintesencją życia. Chcieli tam być, i teraz są już cały czas. Gdybym mogła wybrać, chciałabym umrzeć w górach.
|
|
Re: [*] |
|
Dla większości z nas niewyobrażalne musiałyby być dylematy tam na górze, w razie zagrożenia. Słabnie towarzysz, nie ma siły iść, lub doznał urazu... Wracać się, brać go pod ramię, na bary i wlec? To śmierć dla obojga... Z relacji doświadczonych wspinaczy, które teraz do nas docierają wynika, że na takiej wysokości pomoc praktycznie nie istnieje. Dasz radę - przeżyjesz, nie dasz rady, masz pecha - zginiesz. Słyszałem w mediach głosy co najmniej wątpiące, dlaczego się rozdzielili, nie szli razem i nie pomagali sobie. Jak to u nas, fachowców mamy od wszystkiego, od himalaizmu też. Tymczasem granica jest tak blisko, że nawet niezachowanie swojego tempa grozi śmiercią. Dlatego szli osobno, każdy na swój rachunek. Pewnie o tym dobrze wiedzieli, że to był warunek osiągnięcia sukcesu. I zgodzili się na to.
|
|
Re: [*] |
|
Gałązka kosodrzewiny dla NICH....
|
|
Re: [*] |
ewalina
12:38 Sb, 09 Mar 2013 |
|
|
Góry uczą pokory, te wysokie i te niższe. Sukces okupiony łzami. Szkoda.
|
|
Re: [*] |
rolf
14:27 Sb, 09 Mar 2013 |
|
|
sprostowanie. Krzysztof Berbeka zmarł w 1964r.
|
|
Re: [*] |
elat
21:19 Sb, 09 Mar 2013 |
|
|
...Góry wysokie, co im z Wami walczyć każe?
Ryzyko, śmierć, te są zawsze tutaj w parze...
|
|
Re: [*] |
ptt66
02:12 Nd, 10 Mar 2013 |
|
|
Pamiętam,jak jednego razu idąc na Czerwone Wierchy od Miętusiej zerwał się lodowaty wiatr i z 20 stopni zrobiło się 5.Nie zawróciliśmy i to był nasz błąd,Doszliśmy do szczytu Małołączniaka ledwo zywi.Powrót był walką o przetrwanie.W dolinie zastała nas cisza.Usiedliśmy nie wierząc,ze "głupie Tatry"stały się Himalajami...Tam, w Karakorum, do doliny mieli lata świetlne.Ze ściśniętymi gardłami obserwowaliśmy ich powrót, pamiętając ten nasz dzień w małych Tatrach...Nie puściły ich góry.Odwzajemniły im swą miłość...
|
|
|
|
Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »» |
|