|
nawigacja: Z-ne.pl » Portal Zakopiański |
|
|
|
|
Tak więc krótka relacja
|
|
|
No więc chwila czasu i krótka relacja z pobytu. Od razu dzięki serdeczne dla wszystkich, którzy pomogli mi przy ustaleniu trasy na wypad.
W sumie wyjazd udał się jak mało który, pogoda poza dniem pierwszym i ostatnim była rewelacyjna. Tylko pierwszy dzień dał się we znaki koszmarną burzą w drodze do Strążyskiej - tak nas zmoczyło... ale nic to.
Dzień drugi zachwycił ciekawymi widokami na Czerwonych Wierchach - piękna pogoda na zmianę z mgłą, ale co ciekawe mgła tylko po naszej (polskiej) stronie. Zatrzymywała się dokładnie na granicy i dalej ani rusz. Nie bardzo nam to przeszkadzało, ze względu na znacznie piękniejsze widoki na Słowacji. Ludzi cała masa w wieku tak różnych od jakiś 5 lat do 65. Tłoczno prawie jak na Krupówkach. Tak więc czas upłynął miło, a moi młodzi towarzysze świetnie dawali sobie radę.
Potem był jeden dzień przerwy dla "młodych" nóg. I kolejny dzień to był hardcore tj. Świnica. Część trasy była taka jak planowaliśmy. Pierwsze zmiany nastąpiły już pod Murowańcem. Zmiana z Przełęczy Liliowe na czarny szlak do Przełęczy Świnickiej między cudnymi stawami. Widoki zabójcze bo podoga cudna. Wejście jak wejście - spotkanie z kozicą itp. Nie było łatwo, ale to przecież dopiero początek . Wejście na samą Świnicę było utrudnione i nie mówię już o samych łańcuchach po których szliśmy pierwszy raz w tym składzie - ale nie spodziewałam się aż takich dzikich tłumów. Mówię wam ile osób... szło się i szło: to trzeba przepuszczać w dół schodzących to wchodzących to znowu tych co się dopiero tu rozmyślili. Na szczycie masakra nie było gdzie usiąść. No i tu kolejna zmiana planów. Miał być powrót na Czarny Staw Gąsienicowy, ale koleżanka nie chciała już więcej łańcuchów i drabinek więc wybraliśmy trasę na Dolinę 5 Stawów. Fakt znacznie dłużej, ale nie ma czego żałować. W sumie to dwie wycieczki na raz taki górski Head & Schoulders . Oczywiście spotkanie ponownie z kozicą i to z dwójką bardzo blisko - w zasadzie jakieś 2-3 metry to było coś muszę przyznać. Potem dodam świstaki w D5SP. Cudnie nawet ból nóg był wart tego wszystkiego. No i zejście standard do Wodogrzmotów i na Palenicę. Tak więc taki subtelny ponad 14-godzinny spacer...
Kolejny dzień relaksu na basenach termalnych i w ostatni dzień wypad delikatny na koniec do Doliny Kościeliskiej i zwiedzanie jaskiń. To też coś ciekawego.
Ogólnie powiem jestem dumna z moich młodych towarzyszy no i z całego wyjazdu. Już mamy zaplanowane trasy na rok przyszły a i w tym pewnie jeszcze nie raz uda się jechać. Zdjątka są już częściowo w folderze 09-15.08.2010 - jeśli ktoś jest zainteresowany... Pzd.
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Paweł - czytaj uważnie, ja zrozumiałem, że po zejściu na Zawrat jedna z uczestniczek nie chciała więcej "łańcuchów" i wybrali zejście z Zawratu do D5SP beż klamer i łańcuszków - tak to sobie wykombinowałem. - źle ?, może i źle rozumuję.
A tak nawiasem można i inaczej bez ubezpieczeń. Np. Świnica - Walentkowy Wierch - Gładka Przełęcz - D5SP. Można ?..... można, ale trudny odcinek na Walentkowy ze Świnicy, no i nie w zgodzie z duchem TPN.
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Paweł - na tak zadane pytnie przez Ciebie, czyli "jak można zejść ? " odpowiem - na czterech łapkach da się... nie dotykająć żelastwa.
|
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
...ja tu widzę same "odpoczynki"...
coś słabe zdrówko ma młode pokolenie...
|
~andy
11:50 Czw, 19 Sie 2010 |
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Udaj się Wacławie do doliny Wielickiej, tam zobaczysz mnóstwo Świstaków.
Początkujących rzeczywiście nie powinno się zamęczać, aplikując im codzienne 12-sto godzinne wycieczki, bo zamiast zaszczepić ich górami, można osiągnąć wręcz odwrotny skutek. Bardzo rozsądne podejście z tymi odpoczynkami. Góry nie uciekną, poczekają, nic ponad siły.
Typowym jest też dla każdego forum, czepianie się słówek, przejęzyczeń i takich tam drobnych słownych niedociągnięć.
Sam w tej kwestii nie jestem święty. A to czy podjęli decyzję na szczycie Świnicy, czy na Zawracie, co do dalszej drogi z Zawratu ( DG, czy D5SP) nie jest takie istotne i nie powinno aż tak bulwersować niektórych userów.
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
...jedna relacja, a jak różnie spostrzegana,.. ktoś śledzi każdy krok z wielka precyzją , ktoś inny widzi "odpoczynki" I ja coś widzę Widzę wielką radość z obcowania z Tatrami.
|
mary1
20:27 Czw, 19 Sie 2010 |
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Mgła tylko od polskiej strony na Czerwonych to chyba częste zjawisko. No i czasem na niej efekt Brockenu...
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
komentarz milera na mój, niewinny w założeniu, żart, skłoniła mnie do pewnej refleksji.
z Kuźnic na Świnicką pezł., Świnicę, Zawrat, D5SP, do Palenicy są dokładnie 22 km. z tego "pod górkę" przypada 8,8 km. z całości 1,5 km to teren lekko trudny.
Natalii, pokonanie tego odcinka, jak sama pisze, zajęło ponad 14 h.
czyli maszerowała/li ze średnią 1,5 km/h
(jeśli z Kuźnic ruszyli o 7 to w Palenicy wylądowali po 21, czyli już po ciemku).
ktoś złośliwy by napisał, że w takim czasie to można pokonać ten odcinek...łącznie z noclegiem na "5"...
każdy chodzi tempem, jakie mu odpowiada. kontempluje, podziwia, zachwyca się.
i mnie nic do tego.
...ale nie rozczulajmy się nadmiernie nad eksploatowaniem organizmów młodych adeptów tatrzańskich preci, bo wyrośnie nam kolejne pokolenie fizycznych kalek, które byle Kamerun, za kolejnych kilka lat,znów rozniesie w strzępy...
pozdrówka
|
~andy
20:20 Pią, 20 Sie 2010 |
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
zupełnie nieistotny jeśli chodzi o rekordy przejścia, a istotny dla samego pobytu w otaczającej nas przyrodzie tatrzańskiej. Tak trzymać i w górach niech się spieszą Ci którym spieszno. Pozdrawiam
|
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Witam.
Natalio, słyszę i widzę, że pogoda dopisała, więc twoje modlitwy zostały wysłuchane.
Świnica zdobyta więc plan wykonany. Brakowało tylko niedźwiedzia na szlaku.
Moim największym osiągnięciem jak na razie tego roku, jeżeli chodzi o wysokość, jest przebywanie na poziomie o 744m niższym niż Ty na Świnicy, ale to nie szkodzi bo też piknie było.
Dla Ciebie i twoich młodszych towarzyszy co bardziej przypadło do gustu? Wędrowanie na Świnice z zatorami i ze swoimi „świńskimi” łańcuchami, czy trochę swobodniejsze wędrowanie po Czerwonych Wierchach?
Przypuszczam co odpowiesz, jeżeli odpowiesz.
Pozdrawiam.
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Powiem tak - z tego co mówili to lepiej im szło się na Świnicę - po Czerwonych bardziej bolały ich nogi - teraz chyba był nieco większy strach przed samymi łańcuchami. Fakt jest taki, że kolażanka - tak samo jak ja - z racji "niskiego' wzrostu miała problemy z pokonaywaniem łańcuchów - nie było tak samo łatwo jak kolegom nieco wyższym, ale ogólnie ja nie narzekam ani nikt ze znajomych są zachwyceni i są już obrane kolejne szlaki na następny wypad - małe problemy teraz nie oznaczają braku chęci na kolejne wyjazdy (całe szczęście)
|
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Masz rację Wacławie, pobyt zaplanowany na piątkę. Też by mi taki odpowiadał.
Jednakże końcówki za długich tras męczą i nasze zmysły są pochłonięte już prozaicznymi sprawami, a nie podziwianiem piękna natury.
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
my podziwialiśmy do samego końca
|
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Rozwiązanie zagadki 3,5: Górals, był na Pilsku . Jak zawsze wierny "pozostałym górom".
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Ja też podziwiam do samego końca. Gorzej bywało z moimi towarzyszami.
Nie najlepsza sytuacja pojawia się wtedy, gdy robi się zmierzch, chłodno, głodno, straszno i do domu jeszcze daleko – skutek przekombinowania z czasem (odnośnie najsłabszego piechura) lub braku dyscypliny marszu i odpoczynków. Dla mnie był to wtedy stres, jako prowadzącego. Na szczęście zawsze wyszło z czasem na styk przed całkowitymi ciemnościami.
|
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Ha ha ha…
Wiedziałem, że znajdzie się ktoś kto zada sobie trud prostego przeliczenia.
Byłem tam po raz drugi, ale tym razem po raz pierwszy na zasadniczym słowackim wierzchołku.
Dobrze to skojarzyłeś RaffalM.
Pozdrowienia.
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Trud polegał na użyciu kalkulatora (głowa przytępiona, a d...a leniwa, żeby ruszyć tą pierwszą), a wysokość Pilska to z pamięci. Czy właściwy szczyt jest osiągalny jakąś ścieżką, czy trzeba się przedzierać przez kosówkę?
|
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Jest ścieżka szerokości człowieka na głębokości peryskopowej.
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Hej, Natalio! Okazuje się, że byłyśmy w Tatrach w tym samym czasie, to znaczy ja trochę krócej - od 9 do 12.VIII. To był mój trzeci wypad w Tatry z mężęm i nastoletnimi córkami. Cieszę się, bo zakochali się w tych miejscach tak jak ja. W tym roku wędrowaliśmy w pobliżu Waszych tras. Pierwszego dnia odwiedziliśmy najpierw D.Kościeliską - tym razem przeszliśmy Wąwóz Kraków wraz ze Smoczą Jamą oraz zawędrowaliśmy nad Smreczyński Staw. W schronisku przeczekaliśmy burzę z gradem i potem w mieszanej pogodzie wracaliśmy. Następnego dnia odwiedziliśmy skocznie, a potem począwszy od Nosala, przez Skupniów Upłaz, Halę Gąsienicową , odbijając do Czarnego Stawu Gąsienicowego zawędrowaliśmy aż na Kasprowy a stamtąd już kolejką na dół. Kolejny dzień to D5SP z wejściem od Doliny Roztoki i zejściem przez Świstówkę. Ostatniego dnia odwiedziliśmy Zakopane i odpoczywaliśmy na Gubałówce planując trasy na następny rok. Pogoda super a widoki przepiękne. Przy okazji dziękuję Wam wszystkim, bo od dawna odwiedzam ten portal i często czytam wypowiedzi na forum, które wielokrotnie pomogły mi w planowaniu tras wycieczek oraz uświadamiały mi stopień trudności konkretnych szlaków, dzięki czemu mogliśmy się dobrze przygotować do wędrowania. Pozdrawiam wszystkich!
|
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
...nie rozumiemy się...
trudno...
... tempo, w jakim poruszamy się w górach jest niezwykle istotne.
odgrywa przecież podstawową,kluczową wręcz rolę przy planowaniu wyprawy.
|
~andy
13:42 Pn, 23 Sie 2010 |
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Nie znam słowackiego, ale jest on tak podobny do naszego, że przetłumaczyłbym to tak:
Ze Świnicy na Walentkową i Gładką Przełęcz
1.Najpierw granią (grzbietem) , jest to taternicki teren o III skali trudności (UIAA - International Mountaineering and Climbing Federation)
2.Fizycznie to nie ma żadnego zejścia , bo to by oznaczało drogę okrężną
3.Zgodnie z prawem (de jure) jest to zabronione ( przez Dolinę Walentkową a potem z Gładkiej Przełęczy nie prowadzi żadny znakowany szlak.
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
Tak się zagalopowałem, że nie zauważyłem tłumaczenia dokonanego wcześniej przez milera
|
|
|
|
Re: Tak więc krótka relacja
|
|
|
W tym roku byłam w sierpniu w Tatrach. Niesamowite ilości turystów. Trasa z D5SP przez Świstową do MOka to jak miejski trakt. Rusinowa Polana przypominała plaże z taką ilością odpoczywających i opalających się turystów, ilekroć tam byłam to można było tam odpocząć, ale nie tym razem. Jedynie spokojnie było na Trzydniowiańskim Wierchu (pierwsze nowum w tym roku) wejście z Doliny Chochołowskiej i zejście Doliną Jarząbczą (którą można jeść łyżkami, przepiękną jest) i tam można w pełni napaść oczy widokami i odpocząć od zgiełku turystów. W drodze z Kużnic na Przełęcz Pod Kopą Kondracką, powyżej schroniska na Hali Kondratowej przechadzał się niedźwiadek :), dalej na Kasprowy, gdzie obfitość deszczu dała sie we znaki i zejście przez Suchą Przełęcz i Dolinę Jaworzynki do Kuźnic, drugie nowum z moich wypadów w Tatry. Trzecie nowum to z Kuźnic przez Skupniów Upłaz na Przełęcz Karb , sesja zdjęciowa nad Zielonym Stawem i powrót przez Skupniów Upłaz do Kuźnic. To są moje krótkie relacje z nowych, odkrytych, pięknych tatrzańskich szlaków.
Pozdrawiam
|
|
Zmień styl wyświetlania forum: [ pokaż drzewko ]
|
|
Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »» |
|