Zamierzam przejść trase od schroniska w dolinie chochołowskiej przez Grześ, Rakoń, Wołowec, Jarząbczy Wierch, Kończysty Wierch, Starobociański Wierch, Śiwą Przełęcz, Oranak, Przełęcz Iwaniacką do Schroniska na Hali Ornak, Czas przejścia minimum 11 h ale pewnie będzie 13 h niestety słaba kondycja. Pytanie ... Czy ktoś z forumowiczów przeszedł tą trasę czy jest trudna? Na jakie trudności mogę natrafić ... Po odpoczynku na Ornak dalej Czerwonymi na Kasprowy i zejście na Zakopane ale to później..... Czas przejścia dwa dni.. Cel świetny .....Czekam na pogodę..

---

...jak na osobę o słabej kondycji(tak twierdzisz), wyprawa niezwykle ambitna.
Bez trudności, przepiękna widokowo, ale wyczerpująca fizycznie. Przy wysokiej temperaturze, koniecznie zabierz dożo wody, bo nie spotkasz miejsca, by ją zatankować.
Napisz, jak ci poszło.
pozdr

---

Zgadzam się z Andym. Przy pięknej pogodzie trasa fantastyczna widokowo i nieskomplikowana-mając wyjątkowe szczęście dwa lata temu we wrześniu, udało mi się wędrować nad sławionym przez naszych poetów morzem mgieł, a raczej chmur, przy niebieskim niebie nad głową - coś pięknego - w głowie utkwiła mi zwłaszcza panorama z Jarząbczego w kierunku Tatr Wysokich. Trasę o którą pytasz przeszłam nawet w więcej niż 13 godzin, ale wyszłyśmy przed 6 a mając tak piękna pogodę po prostu korzystałyśmy z widoków, pięknego słońca i bezchmurnego nieba - jednym słowem na Ornaku byłam ok 21, ale tylko z własnego wyboru. Następnego dnia powędrowałam Czerwonymi, Kasprowym i Przełęczą Liliowe do Murowańca. A powspominam sobie - co mi tam , a potem z Murowańca przez Zawrat do 5 i stamtąd na Moko przez Szpiglasową (sceptycy twierdzą, że niewykonalne w jeden dzień-choć nie wiem dlaczego), cóż kto przed 6 wstaje etc życzę powodzenia-trzymam kciuki za pogodę !!!!pozdrawiam

---

uważam bez sensu robienie takiej wyrypy na jeden raz; chodzenie po górach nie polega na ciągłym patrzeniu na zegarek ... polecam rozdzielic to na dwie trasy - pierwsza przez Grzesia, Rakoń, Wołowiec (tu można wyskoczyć na Rohacze i wrócić) i zejscie do schroniska, a na drugi dzień pozostałą część dowolnym wariantem - np. na Iwaniacką przełecz, dalej Ornakiem, na Starobociański, Kończystą i powrót Jarząbczą; piekne trasy nie zasługujace tylko na zaliczenie na czas;
pozdrawiam

---

Właśnie mam za sobą odcinek z Chochołowskiej na Siwą Przełecz i dalej przez Ornak. Na przełęcz szło się łatwo i w ogóle nie czułam zmęczenia. Dokuczał raczej upał, ale w Dolinie Starej Robory wody nie brakuje. Natomiast przejście przez Ornak i w dół po kamiennych schodach do Przełeczy Iwaniackiej to był... koszmar dla łydek. Przy słabej kondycji, po takiej trasie, jaką zaplanowałaś, i Tobie ten koszmar wróżę. Ja też nie grzeszę super kondycją, więc radzę - jak poprzednicy - rozłożyć trasę na pierwiastki i cieszyć się odpoczynkiem w górach.

---

pisalam o wariancie odwrotnym - podejscie z Iwaniackiej na Ornak, a nie zejscie; poza tym nie jest tak źle zeby nie mogło być gorzej :) pozdrawiam

---