|
nawigacja: Z-ne.pl » Portal Zakopiański |
|
|
|
|
...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
(pierwsza, bardzo obszerna relacja została odrzucona z powodu jakiegoś błędu. teraz krótsze, żeby przypadłość na k...mnie znów nie dopadła...).
W czerwcu, z przyczyn niezależnych ode mnie, dotarłem w Tatry o tydzień później niż zwykle. z początku byłem bardzo zły z tego powodu, później okazało się, że wyszło mi to tylko i wyłącznie na dobre: ominął mnie tydzień fatalnej pogody!
po całonocnej podróży, około 6 rano dotarłem na Słowacji do schronu nad jeziorem.na kogoś w recepcji, jak i otwarcie stołówki przyszło jeszcze poczekać.
pokój świeżo po remoncie, świetnie wyposażony, z widokiem na Pleso.
po śniadaniu i jako takim ogarnięciu wycieczka na przełęcz pod Osterwą, Osterwę i przez Tępą na Stwolską przeł. tam przymusowy, półtoragodzinny postój, ponieważ cel wyprawy, czyli Kończysta była szczelnie zasłonięta chmurami. niestety, bez spodziewanego efektu...gdy dotarła do mnie wiadomość, iż słynne Kowadło wieńczące ów szczyt się zawaliło, bardzo żałowałem tego nieudanego wejścia: wszak mogłem być jedną z ostatnich osób, które wdrapały się na ten oryginalny wierzchołek...
w drodze powrotnej tym samym śladem, spacer na Symboliczny Cmentarz...
następnego dnia pogoda niby też dobra, ale szczyty często zakrywały chmury więc zamiast planowanego Ganku i Rumanowego zdecydowałem pójść na Wschodnie Żelazne Wrota i Śnieżne Kopy.
w Żelaznej Kotlinie widoczność spadła do 10-15 m. według wysokościomierza byłem 50-70 m od przełęczy. tym razem godzinne wyczekiwanie na poprawę aury nie przyniosło skutku. odwrót.
kolejny dzień przywitał bezchmurnym niebem.
cel: Wysoka, tym razem wierzchołek z krzyżem.
na Siarkańskiej przełęczy dwa spotkania, jedno mogło skutkować zakończeniem w tym miejscu wyprawy. spokojna rozmowa i pewien argument przerwały słowotok adwersarza.
drugie pozwoliło stworzyć bardzo zdeterminowany, zgrany zespół, który w trzyosobowym składzie sprawnie wszedł na szczyt.
widoki kapitalne! aparat i aparat w telefonie strzelały foty bez ustanku! bajka! nie chciało się wracać! no ale nikt na wierzchołku nie serwował Staropramena niefiltrowanego...
8,5km-7;50 h- łącznie w górę 1071m
następnego dnia miał być lajcik i zmiana miejsca zakwaterowania, ale prognozy pogody były tak rewelacyjne...
...cdn.
|
andy
15:29 Wt, 01 Paz 2019 |
|
|
|
Re: ...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
...gdyby ktoś miał wątpliwości, kto załapał się na ten tydzień niepogody - to oczywiście byłam ja
...ale zostało mi to wynagrodzone
...dzięki Przyjacielu
|
elat
20:53 Wt, 01 Paz 2019 |
|
|
|
|
Re: ...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
...po śniadaniu szybkie pakowanie, telefon z recepcji na parking przy stacji elektriczki z pytaniem, czy droga wolna (jest ona tak wąska, że minięcie się dwóch samochodów jest praktycznie niemożliwe - ta sama procedura obowiązuje i przy wjeździe) i jazda do Zakopca.
autko pozostawione na parkingu pensjonu, który miał mnie gościć przez 2 tygodnie po powrocie ze schronu, do którego się udawałem i w drogę do Palenicy.
po zameldowaniu, znów trafił się pokój z kapitalnym widokiem na jezioro i jego otoczenie, szybka tura Szpiglasowa przeł - Miedziane - Opalone i po wbiciu się w farbę wiodącą z Piątki przez Świstówkę do Moka, powrót do bazy.
tam wspaniałe chwile delektowania się ciszą i spokojem w tym, zwykle bardzo ludnym, miejscu
przejście ściśle granią Miedzianego jak zwykle dostarcza wielu emocji, tak ze względu na sporą ekspozycję na długim odcinku, jak i wspaniałe widoki.
na mnie ta lufa na obie strony robi o wiele większe wrażenie, niż przejście Konia na Lodowym. gdy czytam, że owego Konia niektórzy pokonują okrakiem...oględnie mówiąc - Miedziane niech sobie darują...
od schronu do schronu 9,3km-5:20h-łącznie w górę 880m.
cdn.
|
andy
14:15 Pią, 04 Paz 2019 |
|
|
|
Re: ...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
kolejnego dnia - jak pięknie, gdy nie trzeba zrywać się skoro świt i dreptać tych 9 km..., zjeść śniadanie z widokiem na Mięgusze - wyprawa na przeł. pod Chłopkiem i Mięguszowiecki Szczyt Czarny.
8,8km-5:30h-łącznie w górę 1026m.
na trasie na przełęcz pojawiły się nowe łańcuchy, najprawdopodobniej w miejscu, w którym kilka lat temu doszło do śmiertelnego wypadku, o którym głośno było w mediach. (może Ewa, jak się tam wybierze, potwierdzi).
następnego - ze względu na chmury skrywające co jakiś czas cel, tylko wycieczka dookoła jeziora i poza tym błogie lenistwo...
cdn.
|
andy
14:24 Pią, 04 Paz 2019 |
|
|
|
|
Re: ...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
...kolejnego- już nic nie stanęło na przeszkodzie. bagaż w przechowalni i wycieczka na Cubrynę i pod Mnicha.
Ponieważ dotarły do mnie info, że na ten legendarny szczyt da się wejść (i zejść) na żywca, czyli bez asekuracji sznurkiem, postanowiłem przyjrzeć się zagadnieniu.
10,4km-7:40h-łącznie w górę 1116m.
kolejna wizyta na Cubrynie utwierdziła mnie w przekonaniu, iż samo wejście na ten szczyt, to nie taka bułka z masłem.
(byłem na Cubrynie także we wrześniu zeszłego roku).
żeby nie być gołosłownym: pewien Słowak, który dotarł na Hińczową przeł. od dol.Hińczowej- młody, szczupły, na oko sprawny- mimo udzielanych mu podpowiedzi i wskazówek, ostatecznie na wierzchołek nie wszedł.
na Wielkiej Galerii Cubryńskiej spotkanie z licznym stadem kóz, które miały w swej pieczy małe koźlątka.
pojawiła się też okazja, by w kilkuosobowej grupie wejść na Wielkiego Mięgusza, ale...Mnich kusił o wiele bardziej...
Spędziłem pod Mnichem sporo czasu obserwując walczących na różnych drogach taterników, nie brakowało też przewodników z klientami.
wszedłem na Płytę, przez którą prowadzi najłatwiejsza droga na wierzchołek.
...to wszystko miało zaprocentować...
...cdn.
|
andy
15:28 Czw, 10 Paz 2019 |
|
|
|
Re: ...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
Kolejna wycieczka okazała się najdłuższą od czasu kiedy rejestruję je przez Endomundo.
Kiry-Pol. Ornak- Iwaniacka przeł.- Ornak-Bystra-Błyszcz-Pyszna przeł.-Kamienista-Tomanowa przeł.- Pol.Ornak-Kiry.
32,06km-10,27h-łącznie w górę 2083m.
wraz z browarkiem w schronie dało bardzo dobrą średnią, ponad 3km/h.
Odcinek od Tomanowej przeł. do farby mocno już zarośnięty, przebieg ścieżki nie zawsze oczywisty. jej stan zaważył na przebiegu kolejnej tury, mego autorskiego pomysłu, z realizacją którego nosiłem się od kilku lat...
autorskiego, bo nigdy dotąd nie znalazłem relacji, by ktoś się z taką trasą zmierzył...
w sumie to nie ma się czemu dziwić, to coś około 40km...czyli przy bardzo dobrym tempie ok.13h wędrówki.
z Palenicy trzeba by wystartować około 4:30. O tej porze tylko taryfa albo inny uber wchodzi w grę. 150zł...
do rzeczy...
cdn...
|
andy
14:10 Wt, 15 Paz 2019 |
|
|
|
|
Re: ...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
...kolejna wyprawa to próba wejścia Siwarnym Żlebem na grań Wołoszyna i przejście do Waksmundzkich Ścianek.
moja wiedza na temat przebiegu perci okazała się jednak niewystarczająca - nigdzie nie natrafiłem na jej opis - więc po dotarciu śladami ścieżki pod wielką skalną wantę zawróciłem, próbując dostać się na dno ww żlebu.
niestety, dogodne do tego miejsce pojawiło się na tyle nisko, ze odeszła mi całkowicie ochota, by wdrapywać się ponownie.
trochę sobie później wyrzucałem, że poddałem się zbyt łatwo...
ale jeszcze tam wrócę...
dwa dni później poszedłem do siedziby Topru, by podpytać o tę perć. okazało się, iż żaden z trzech napotkanych ratowników nigdy tej drogi nie robił...
po zejściu nad Wodogrzmoty poszedłem na Rusinową Polanę, Gęsią Szyję by przez Psią Trawkę dotrzeć na Cyrhlę.
dało to, łącznie z walką przy Siwarnym Ż., 18,13km-4:40h-łącznie w górę 845m.
śr. prędkość prawie 4km/h...
|
andy
16:00 Śr, 16 Paz 2019 |
|
|
|
Re: ...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
...również bardzo miło wspominam tę wycieczkę
...w dobrym temacie piszesz
...pozdrawiam
|
elat
08:05 Czw, 17 Paz 2019 |
|
|
|
|
Re: ...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
...Palenica - MNICH - Szpiglasowa przeł. - dol. 5 Stawów - Palenica.
26,6km-8:20h-łącz nie w górę 1380m.
tak, zrobiłem to. bez asekuracji wszedłem i zszedłem z Mnicha.
samo wejście, licząc od Płyty, zajęło mi 2, max 3 minuty. zero wahania, teoretycznie byłem dobrze przygotowany.
na wierzchołku (białym, jakby wymalowanym kredą) zadziwiająco sporo miejsca, by się wygodnie położyć.
foty tak telefonem, jak i przemyconym na szczyt aparatem umieszczonym na plecach między koszulką a bluzą...
ale nic odkrywczego nie powiem: na Mnicha nie chodzi się dla widoków, te są mocno ograniczone.
zejście dużo trudniejsze...szczególnie opuszczenie samej kopuły szczytowej...potem zeskok z Płyty...
każdemu, kto by chciał iść w moje ślady...szczerze odradzam...
ekscytacja i adrenalina trzymała mnie jeszcze długo...
dopiero na piwie w Piątce powoli zaczęło puszczać... docierało, że zrobiłem to w stylu, na jaki nie pozwalają sobie nawet doświadczeni taternicy...
...tak to w ten szczególny sposób uczciłem przypadającą w tym roku okrągłą rocznicę urodzin...
...stary człowiek i mo(r)ze...
cdn...
|
andy
13:02 Pią, 18 Paz 2019 |
|
|
|
|
Re: ...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
...faktycznie, godnie uczciłeś... okrągłą... osiemnastą...
|
elat
14:21 Pią, 18 Paz 2019 |
|
|
|
|
Re: ...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
...aż tak bardzo mnie nie odmładzaj...dwudziestą...
|
andy
12:02 Wt, 22 Paz 2019 |
|
|
|
|
Re: ...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
Za to ja je wszystkie czytałem. Póki były zagadki, starałem się je rozwiązywać, głównie opierając się na mapie, bo najwyższe partie Tatr tylko liznąłem, nie mówiąc już o "bezfarbiu". Nie przeszkadzało to jednak w dobrej zabawie. Dzięki i życzę tylu powrotów ilu wyjść. Pozdro.
|
|
|
|
Re: ...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
|
|
|
Re: ...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
Ja tez zawsze czytałam z wielkim zainteresowaniem i przyznam, że zdarzało się, że rozbawiały mnie czasem do łez niektóre Twoje wpisy z wyjątkowym i niepowtarzalnym poczuciem humoru... pozostaję z nadzieją, że jednak zmienisz zdanie i za niespełna rok znów będziemy mieli szansę przeczytać na forum o Twoich tatrzańskich eskapadach szczególnie, że nie wszyscy sympatycy Twoich relacji zaliczają się do grona tych zaufanych...
Od pewnego czasu mogę podziwiać Tatry tylko oczami wyobraźni a Twoje wpisy bardzo ją ożywiały... Pozdrawiam i gratuluję kolejnego jubileuszu w tak dobrej kondycji
|
|
|
Re: ...jeszcze nie umarłem...
|
|
|
...najlepiej pisze się na bieżąco, gdy emocje są bardzo żywe.
...dziękuję za wszystkie miłe słowa.
...nigdy nie mów nigdy, prawda..?
...wszystkiego dobrego!
|
andy
15:42 Śr, 30 Paz 2019 |
|
|
|
Zmień styl wyświetlania forum: [ pokaż drzewko ]
|
|
Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »» |
|