|
nawigacja: Z-ne.pl » Portal Zakopiański |
|
|
|
|
Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Jakoś spokojnie się zrobiło na tym forum, chyba z powodu tej przedświątecznej bieganiny, albo z powodu adwentowej zadumy i oczekiwania…
Życzę Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich którzy bez gór nie wyobrażają sobie życia! Oby wszystkie górskie plany w 100% wypaliły!
Ja chciałbym po długiej niebytności odwiedzić w przyszłym roku Tatry, bo Beskidy jak zawsze to mam pewne.
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Dołączam się do życzeń świąteczno-noworocznych,zwł aszcza w kwestii górskiej i siadając przy wigilijnym stole będę o was pamiętał ,mili zakopiańscy forumowicze,wszak jestem z wami od dwóch lat,i to tak jakby prawie rodzina Oby ,jak powiedział gorals,wypaliły nam nasze górskie plany w 2010 roku,hej!I może uda nam się spotkać?Kto wie?...Pozdrawiam serdecznie i Wesołych Świąt!
|
ptt66
10:27 Wt, 22 Gru 2009 |
|
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Witam po świętowaniu.
Czyżbyś Wacławie myślał, że na skutek tych byłych tęgich mrozów większość z nas zapadła w zimowy sen… może coś w tym jest.
Odnośnie Mogielicy, to tam nie byłem, ale jakbym miał już coś poradzić to radziłbym wejście n.p. z miejscowości Dobra koło Tymbarku (przy okazji można się napić dobrego soczku na źródlanej wodzie). Szlakiem przez Łopień, Przełęcz Rydza Śmigłego na Mogielicę, a zejść do Jurkowa i szosą ok. 5km do Dobrej. Przewyższenie na tej trasie wyniosło by około 950m na dwóch wierzchołkach, jak to bywa w Beskidzie Wyspowym, ale cóż to dla Ciebie jak ostatnio byłeś na Mięguszowieckiej Przeł. Pod Chłopkiem. Z trasy można podziwiać uroki Beskidu Wyspowego w końcu Mogielica jest ich najwyższym szczytem, a z samej Mogielicy Gorce.
Można też krótko. Podejść z Jurkowa na Mogielicę, a zejść przez Przełęcz Rydza Śmigłego i drogą przez zabudowy Chyszówki z powrotem do Jurkowa. Myślę, że jeżeli chodzi o widoki dużo się nie straci.
Naprawdę warto odwiedzać te niższe górki, też mają w sobie wiele uroku godnego pozazdroszczenia.
Pozdrawiam z Nowym Rokiem.
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Ta kolejna fala mrozów jak dotąd na Śląsku przebiega dosyć łagodnie do -9ºC nad ranem. Nie jest tak źle (można przetrwać ) w porównaniu z -18ºC przed świętami. Natomiast dzisiaj od samego rana piere śniegiem.
O aktywnej działalności oddziałów partyzanckich AK i alianckich zrzutach w tym regionie także coś słyszałem. Z faktów historycznych na tych proponowanych wcześniej szlakach dorzuciłbym jeszcze postawienie w 1938r na wspomnianej przełęczy obelisku poświęconego Marszałkowi II Rzeczypospolitej Edwardowi Rydzowi Śmigłemu. Sama góra Łopień także ma barwną historię, lecz tą związana bardziej z licznymi legendami, m.in. nazywana jest z ludowa Złotopień gdyż odnajdywano tam kiedyś złoto… Więc może warto tam pójść.
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Witam.
Zima nadal trzyma i nie ma zamiaru zelżeć.
Niestety nie jestem taki wszędobylski i powiem szczerze, że nie wiedziałem gdzie leży Kasina Wlk. dopóty nie usłyszałem o zwycięstwach Justyny Kowalczyk. Raczej w te rejony nie planuję się wybrać, a tak w ogóle to lubię z natury wracać w jedne i te same miejsca gdyż tam czuję się najbardziej… Wolny i uradowany!
Dzisiaj Kasina Wlk. cieszy się bo Justyna znowu wygrała – Ta niezmordowana i uparta dziewczyna, z początku kariery niedoceniona, zlekceważona i pozbawiona wsparcia, ale swoją pracą dopięła swego i nie zmarnowano nam kolejnego talentu. To już jednak przeszłość, teraz wypada jej życzyć zdrowia i aby jej organizm wytrzymał wszystkie te trudy, i na igrzyskach olimpijskich w Vancouver zdobyła upragnione złoto!
Wisła mi jest bardziej bliższa i nie ma tu dla mnie żadnej zasługi Adaśko (któremu kibicuje) – po prostu była na trasach moich wędrówek.
Szkoda tylko, że tak mało chętnych jest do pisania na tym dziale. Wynika to chyba z tego, że większość tutejszych forumowiczów to tatromaniacy, a oprócz tego istnieją inne typowe fora górskie gdzie można się dowolnie udzielać.
Ale tutaj jest prosto, przejrzyście i całkiem przyjemnie – chociaż nieco co nieco można byłoby jeszcze zmienić i poprawić.
Pozdrawiam Wacława Stanisława i Innych.
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
...świetnie opisane Wacławie ,ale...skręcamy jednak w Lubniu...pozdro i sorry za uwagę....
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Tak po cichutku powiem wam,że to jest moja alternatywna trasa do Zakopanego omijająca zatłoczoną zakopiankę.Jeżdżę tamtędy od co najmniej 10 lat,a więc od czasu,gdzie o Justynie nikt nie słyszał,prócz mieszkańców Kasiny i okolic.Droga malownicza,zwłaszcza zimą,gdzie kręcąc po serpentynach możemy podziwiać stok narciarski na Śnieżnicy.Teren piękny,jest gdzie pochodzić,pozjeżdżać i pobiegać na nartach czego ,widomym znakiem jest Justyna Kowalczyk,królowa nart
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Zima nadal trzyma, a mrozy coraz bardziej tężeją, temperatura spada poniżej -20ºC. Jak tak dalej będzie to Bałtyk zamarznie, a myślałem, że w dobie ocieplenia klimatu takie zimy nam nie grożą.
Widzę, że Kasina Wlk. staje się już coraz bardziej znana, a może być jeszcze bardziej znana po sukcesach olimpijskich Justyny w Vancouver 2010 (co już nie długo) - czego oczywiście jej życzę i za czym będę kibicować, ale lepiej może nie zapeszać?
O Kasinie Wlk. i jej okolicach na pewno dużo miałaby do powiedzenia sama Justyna…
Najciekawszy jednak moim zdaniem jest ten „archipelag górskich wysp”. Naliczyłem w sumie 9 wybitnie zarysowanych przedstawicieli tego „archipelagu”: Zembalowa, Luboń Wlk., Szczebel, Lubogoszcz, Ciecień, Śnieżnica, Ćwilin, Łopień i masyw Mogielicy z Jasieniem rozciągniętych na długości 30km i na wszystkie można wejść znakowanymi drogami. Miłego zdobywania korony Beskidu Wyspowego.
|
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Mimo, że nie jest to dział sportowy forum ale skoro już wspominaliśmy tu o Kasinie Wielkiej i Wiśle to brawa dla naszej góralki i górala!!! Justyny i Adama za 5 medali olimpijskich w tym niesamowity złoty za wspaniałą walkę i finisz w biegu na 30km klasykiem Justyny Kowalczyk… coś wspaniałego, aż serce mocniej biło… brawa, brawa, brawa!!!
Sprzed chwili – dorzuciliśmy szósty medal łyżwiarek! 6 medali na 14 zdobytych w historii zimowych igrzysk olimpijskich i to głównie dzięki tylko dwóm sportowcom (nie zapominajmy także o ich medalach z Salt Lake City i Turynu). Chwała im za to i za szlachetne wzorce!... ale i wszystkim innym za dobre wyniki i szczere chęci do walki.
Za pośrednictwem zakopiańskiego forum gratulacje przesyła Stasiu.
P.S.
Mamy już przedwiośnie, powoli myślę o jakimś wyjeździe w góry.
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
No i Wielki Post dobiega końca.
Przed nami czas radości i otuchy dla Naszych Dusz ze Zmartwychwstania Pańskiego!
Życzę przypływu dodatkowych sił do dobrego działania i miłości do wszystkiego co od Boga pochodzi!
Od Stasia dla wszystkich forumowiczów.
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Witam.
Minęło tylko dwa miesiące od tego świątecznego radosnego jeszcze wpisu, a ileż w tym czasie się wydarzyło.
Na początek okropna katastrofa bez precedensu w dziejach Polski, a nawet świata. Nie minęło wiele czasu jak doświadczyła nas powódź, takiej ilości wody w Wiśle dawno nie było i jakby tego jeszcze było mało po krótkiej przerwie nadchodzi następna fala zalewowa. Aż strach pomyśleć co nas może jeszcze spotkać? Stało się także coś radosnego, mamy nowego wyniesionego na ołtarze Polaka, nieodżałowanego obrońcę Prawdy w życiu społecznym księdza Jerzego Popiełuszkę. Wiele się dzieje, oby tylko wyciągać z tego trafne wnioski.
Tydzień temu byłem w Beskidach. Soła w swym górnym biegu jak i jej rwące dopływy nie narobiły większych szkód, a widziałem co potrafił nawyczyniać mały potoczek, a co dopiero Soła w czasie powodzi sprzed kilkunastu lat. Od tego czasu w newralgicznych miejscach brzegi wzmocniono, a koryto częściowo uregulowano. Jednak teraz nie było takiej wody jak przed laty, więc trudno powiedzieć czy te zabezpieczenia zdały by egzamin.
W sobotę i niedzielę pogoda dopisała i na przekór tym wszystkim wodnym historiom sparzyłem sobie twarz i to tak mocno jak nigdy w życiu. Wyglądałem jak „czerwonoskóry Navajo Joe” z tą różnicą, że mi przez ostatni tydzień schodziła skóra z twarzy (ale to nic w porównaniu ze ściąganiem skalpu). Przyczyną tego wszystkiego była nadmierna ekspozycja na długo niewidziane słońce, bo przecież tylko lało i lało jak w biblijnym potopie…
Pozdrawiam i mimo wszystko życzę słonecznych dni.
|
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
ten rok najchętniej rozpocznę od najdzikszego fragmentu orlej, Krzyżne-Skrajny Granat. Czy ktoś już przechodził w tym roku ? Ciekaw jestem w jakim stanie jest szlak ? Ostatni raz byłem tam 2 lata temu...Pozdrowienia dla wszystkich miłośników Tatr i nie zapomnijcie kliknąć na kozicę
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Dwa lata to nie tak dawno.
Od razu tak skrajnie i wysoko, a może lepiej postopniować wrażenia...
Aha i jeszcze jedno... kliknąłem na kozicę, chociarz ten Giewont też mi się podoba.
Natomiast na Milke się nie przerzucę - zostanę przy Wedlu.
|
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Od razu się nie uda, kawał pięknej doliny po drodze na rozgrzewkę . Uwierz mi, że to pytanie ma uzasadnienie. Dwa razy zamykano ten szlak ze względu na fatalny stan ułatwień, kto wie co tam zima powyprawiała.
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Ależ oczywiście… żeby wejść na górę trzeba do niej przyjść – tego nie wziąłem pod uwagę.
Rozumiem.
Mam respekt przed takimi ścieżkami.
Rozpoznanie ważna rzecz. Mróz i woda robią swoje.
|
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
A jednak… jak podaje TPN na wspomnianym odcinku Orlej Perci nastąpił duży obryw skalny – co prawda nie taki jak swego czasu w Parku Narodowym Yosemite – ale podobno wystarczyło żeby uszkodzić stalowe zabezpieczenia. Uszkodzenia zostaną naprawione, ale co prawda to prawda niebezpieczny ten szlak, skoro na głowę mogą spadać skały. No cóż normalny proces erozyjny z którym musimy się liczyć.
Pozdrawiam.
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Na szczęście czytam komunikaty, trochę mnie kusiła ta trasa ale ze względu na przyjaciół wybrałem inną. Nowy sezon otwarliśmy zdobyciem Krywania. Pogoda dopisała. Pozostały piękne wspomnienia i zakwasy . Pozdrawiam.
|
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Gratuluję zdobycia kolejnego szczytu albo po raz kolejny?
Myślę, że tam pod samym niebem pogoda dopisała.
Krywań to jeden z najpiękniejszych szczytów tatrzańskich, albo przynajmniej z pierwszej dziesiątki… Na pewno wart zakwasów. Dobry wybór.
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
niesamowite!!! a ja chciałem Krywań zaorać. byłem tam 3 rzay, ostatnio 10 lat temu i obiecałem sobie, że NIGDY WIECEJ. jest to jedyna góra, która mnie nie lubi. za każdym razem do Małego Krywania pogoda SUPER. a potem coraz gorzej i na szczycie ZAWSZE mgła jak mlego. Godziny nie można było sprawdzić na zegarku. i tak zawsze po 2 godziny oczekiwania na poprawę pogody i powrót (we mgle) i ZAWSZE na Małym Krywaniu albo w stronę Trzech Studniczek (po zejściu dobrego kawłka) wychodziło piękne słoneczko i tak było do końca dnia. Bajka
|
~rolf
06:29 Wt, 29 Cze 2010 |
|
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Moim "Krywaniem" jest Krzyżne, ani razu dobrej widoczności . Chyba każdy ma co najmniej jedno takie zaklęte miejsce...
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Stanisławie, z tym wiaterkiem to trochę przesadziłeś. W niedzielę głowę chciało urwać, mimo ciepła i słońca. W Bielsku bannery i inne reklamy poszły swoimi drogami . Zamiast Szyndzielni i Klimczoka zwiedziłem tylko parking, bo kolejka pewnie nie jeździła, a z dzieckiem na plecach i z lekko wiekowym ojcem o wchodzeniu nie było mowy.
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
RaffalM mogliście popróbować sił i wejść na Kozią Górę z Mikuszowic Śląskich. Pamiętam, że było tam małe przytulne schronisko, gdzie się kiedyś zatrzymałem będąc na trasie. Co prawda w niedzielę mocniej wiało, ale około południa zelżało. Taki sobie „halniocek” w skali do pięciu dałbym najwyżej trójkę, ale u podnóża Beskidów mogło być mocniej.
W twoim przypadku jednak wiadomo, zdrowie malucha na pierwszym miejscu.
|
|
|
|
Re: Kolejny górski rok przed nami.
|
|
|
Niestety na kolana mojego ojca to nadawał się tylko spacer Szyndzielnia-Klimczok i głównie z tego powodu zrezygnowaliśmy. Co do malucha to po innych świątecznych powiewach (odwiedzanie cmentarzy): żonę rozłożyło, ja jeszcze walczę, ale już mnie prawie ma a maluch... zdrowa ja ryba (na razie)
|
|
|
Re: Kolejny górski rok za nami.
|
|
|
Witam.
Rok dobiegł końca, więc wypadałoby chociaż krótko i węzłowato podsumować.
Dla naszej Ojczyzny rok tragiczny, powiedziałbym fatalny. Takie są moje odczucia. Obyśmy się stali przez to mądrzejsi i lepsi na ten Nowy Rok. To tak krótko…, może nie na temat.
Plany górskie jak co roku nie wymagały planowania, wszystko odbyło się swoją drogą. Letnie wędrówki po Beskidzie Żywieckim i krótkie wypady w szczególnie pięknym tego roku listopadzie. Obiecywałem sobie w ubiegłym roku, że wpadnę w Tatry… i ponownie nic z tego. Jakie są tego przyczyny?... Trudno wyjaśnić. Chociaż w Tatrach nie byłem to jednak je na żywo 2 razy widziałem: raz ledwie spoza mgły, a drugi raz bielutkie. Na dodatek na święta Bożego Narodzenia dostałem kalendarz z przepięknymi 12-nastoma tatrzańskimi zdjęciami – niesamowite i kuszące…
Podsumowując te zwięzłe sprawozdanie powodów do narzekań nie mam, ale mogło być lepiej.
Jeśli macie ochotę drodzy forumowicze to podzielcie się swoimi wrażeniami z zeszłego roku.
Do siego roku.
Stasiu
|
|
|
|
Re: Kolejny górski rok za nami.
|
|
|
Mój miniony tatrzański rok był niewiele lepszy od Twojego, ale idąc za dobrym przykładem - też nie narzekam. O pomyślność ojczyzny się nie martwię za bardzo, bo inni, daj Boże - kompetentni?, biorą za to wcale nie mały grosz! /teraz zaczęli obrzydliwie majstrować przy mojej emeryturze -spędzenie długu publicznego zwalą na moje barki? - ja też bym tak potrafił rządzić/.
Byłem jeden raz w górach, przy fatalnej aurze w początkach września, w zasadzie odwiedziłem tylko znane mi kąty z St. Roztoką na czele. Fajne Towarzystwo, na które tam natrafiłem, to chyba największy mój sukces tatrzański a.d. 2010. Przestałem planować poważnie co chcę zwiedzić, gdzie wejść, bo tylko mi z tego przybywa zaległości do nadrobienia. Z wszystkich cech niezbędnych, a co najmniej przydatnych tatrzańskiemu turyście, chyba najmniej szwankuje mi jeszcze pamięć. Wiem przynajmniej, gdzie mnie jeszcze nie poniosło, albo musiałem zrezygnować i tam chciałbym dotrzeć w tym, a może przyszłym roku. I podobnej realizacji górskich zamierzeń życzę turystom-forumowiczom. Pozdrawiam w Nowym Roku.
|
|
|
Re: Kolejny górski rok za nami.
|
|
|
Witajcie. Mnie trafiło sie kilka beskidzkich jednodniówek w równie przepięknym październiku i jeden trzydniowy wypad w Tatry (plan minimum wykonany). Był to słoneczny weekend kwietnia, trzy dni pobytu, trzy dni słońca, a więc 100% pogody. Wyżej był jeszcze śnieg, a że po nim chodzić nie mam w zwyczaju, pozostały doliny. Miałem pierwszy raz zobaczyć krokusy w Chochołowskiej w ich apogeum kwitnienia, ale pełny parking mnie odstraszył. Dzięki temu mogłem podziwiać pustki na trasie Palenica - Morskie Oko i nad samym jeziorem (niebywałe ), a przede wszystkim śniezne otoczenie jeziora w słońcu. Oglądanie zajęło mi 5 godzin i nie żałowałem, że nie idę gdzieś wyżej.
Jesienne tatrzańskie plany zepsuła kiszka w temacie zatrudnienia. Także plany na 2011 zależą od tego, czy będzie za co wyjechać. Ale plan minimum wykonany, więc nie ma na co narzekać.
|
|
|
|
Re: Kolejny górski rok za nami.
|
|
|
Miło było wysłuchać waszych relacji.
W mojej pracy także nie było różowo w ubiegłym roku, a i ten nie zapowiada się wesoło.
W góry jednak pojadę, choćbym miał się żywić runem leśnym i korzonkami, i spać pod smereckiem. Ale tak źle być nie może, bo bym się jeszcze rozchorował.
Pozdrawiam i życzę sobie i wam chwil wytchnienia i pełnej wolności gdzieś wysoko pod niebem. Niewiele przecież do tego potrzeba: siły i zdrowia. Na wzór Justyny Kowalczyk, która dzisiaj na nartach weszła na górę w Val Di Fiemme, oczywiście wygrywając cały morderczy turniej Tour de Ski.
Brawa, brawa, brawa...
|
|
|
Re: Kolejny górski rok za nami.
|
|
|
Wielkie gratki dla Justyny, ale i dla Johaug też. Gdy patrzyłem jak ta maleńka norweżka pakowała pod górę to szczena mi opadła.
No i wszystkiego najlepszego wszystkim ludziom gór, dużo zdrowia, sukcesów w pracy i wysokich zarobków...coby było stać na górskie wojaże.
|
|
|
|
Re: Kolejny górski rok za nami.
|
|
|
Też myślałem, że ducha wyzionie (tyle nadrobiła), ale wczoraj nie dala rady Justynie. Chociaż prawie do samego końca dotrzymała towarzystwa, to jednak Justyna nie odstąpiła jej za to żadnej lotnej premii… nie ma zmiłuj się.
Pozdrawiam
|
|
Zmień styl wyświetlania forum: [ pokaż drzewko ]
|
|
Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »» |
|