Pensjonat Wojtuś jest bardzo dobrze usytuowany, przy ul. Wierch Olczański 39, po drugiej stronie ulicy ok. 20 m mieszczą się wyciągi narcierskie(7szt). Cztery na jednym skipasie(Ufo,Zwyrtlik,Turnia- wyciąg krzesełkow.,Mały Kasprowy). Co do pokoi 2 osobowe są małe,łazienki maleńkie.Chociaż w pensjonacie jest jaccussi, sauna,masażysta, sala kominkowa z barkiem nie nastawiajcie się na cztery gwiazdki bo się zawiedziecie. Dałabym pensjonatowi raczej jedną w porywach dwie.** Jedzenie może być ale bez szału.Śniadania są w porządku-bufet ale obiadokolacje mocno średnie,zwłaszcza zupy(lurowate, wszystkie o b.zblizonym do siebie smaku) 2 dania małe porcje ale smaczne.
Problemem w tym pensjonacie jest brak zainteresowania właścicielki rozrabiającymi dziećmi, szaleją na schodach do pierwszej w nocy(mimo,że mają bawialnię i inne udogodnienia).biegi i wyścigi dzieci po 22.00 , rozkładanie gier planszowych na schodach tak,że nie da sie przejść itp są na porządku dziennym.Właścicielka miła ale na góralską atmosferę nie liczcie(Tak jak napisano na stronie www pensjonatu)Łazienki są czyste, w pokojach nieźle z czystością ale reszta posprzątana raczej mocno po wierzchu, a i lekko zalatuje z kanalizacji na każdym pietrze, stołówka - czysto.Na pewno jeden pokój ma łazienkę na zewnątrz.Łóżka małżeńskie zdecydowanie niewygodne- tapczany.
Ceny za pobyt( w Bukowinie) przesadzone jak na takie warunki, byłyby zrozumiałe gdyby jedzenie było lepsze i zdecydowanie więcej . Generalnie pobyt był udany głównie z racji bliskości położonych wyciągów.
Po tygodniowym pobycie -Uczucia mocno mieszane - mam sporo wątpliwości czy jeszcze tam zawitamy.Niby nie było źle ale można znaleźć lepsze pensjonaty lub pokoje za tę cenę i w równie dobrej lokalizacji gdzie można wypocząć po nartach w ciszy. Podejrzewam, że gdyby nie brak spokoju w nocy to przymknęłabym oko na inne niedociągnięcia.
Generalnie raczej polecam ale nie nastawiajcie się na te cztery gwiazdki i smaczną( choć domową) kuchnię.
|