|
Potworne deja vu.
Ile to już lat minęło od poprzedniego takiego zdarzenia - dramatu, trzydzieści, może więcej.
Prawdopodobnie we wtorek, wspinający się solo na MSW, 53-letni taternik z W-wy odpadł od ściany i zawisł na linie. Ponieważ asekurował się wyłącznie uprzężą z taśmy piersiowej, w sytuacji kiedy nie mógł dosięgnąć ściany, nastąpiło to, co nastąpić nieuchronnie musiało - uduszenie.
Od przynajmniej kilkudziesięciu lat nie używa się samych uprzęży piersiowych a jedynie w połączeniu z pasami biodrowymi (identycznymi z uprzężami spadochronowymi) czyli tzw. "dupowsporków". W żadnym wypadku nie krytykuję ofiary. Sam mam wiele starych przyzwyczajeń, których polecać nie należy ale zaiste niewiele było potrzeba do uratowania życia.
Góry bezwzględnie odebrały sobie we wtorek to, co wymknęło im się w niedzielę. Ich bilans wyszedł na zero, dla jednej rodziny nie.
[']
|