|
Jeśli macie jakieś pomysły, przepisy na lekkie i łatwe w przyrządzeniu jedzenie w górach (nie wymagające czegoś więcej niż wrzątek lub ciężkiego luksusu jakim jest palnik turystyczny i kartusz z gazem),gdyby było by przy tym smacznie to też dobrze. Zacznę banalnie, lecz od czegoś trzeba: jakiś fix lub inny sos do spaghetti, makaron sojowy (może byś z zupek chińskich chyba że komuś się chce nosić normalny makaron, ja noszę a wtedy też trzeba palnik mieć ze sobą... Ciężej nieco ale i naje się człowiek lepiej) Do tego cebula i czosnek (warzy niewiele i nie psuje się tak łatwo) , co prawda nie podsmażona ani nawet nie ugotowana cebula będzie lecz zawsze jakieś urozmaicenie i nieco witamin... Do tego dość długo wytrzymują parówki próżniowo pakowane, można więc potrzymać kilka dni w cieple i nic im nie będzie, natomiast wkrojone do sosu... Ach ten zawistny wzrok ludzi wokół którzy jedzą gorące kubki... Czasem warto mieć cięższy plecak...
|