Od Litworowego Stawu nisko,
wlecze się za mną białe chmurzysko.
Pełznie pod górę i ciągle tyje,
wkrótce dolinę całą spowije.
Przyspieszam kroku…
Gdy mnie dogoni
widok na Ganek sobą zasłoni.
Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały(teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»