« poprzedni wątek« poprzedni w tym wątku [ lista wątków ]następny w tym wątku »następny wątek »
jak nie urok to ...powódź
Adresat modłów góralskich ma nieziemski dylemat kogo wysłuchać. Bo intencje są nie do pogodzenia jak na ludzki rozum. Do tego dochodzą postulaty, by nie zabudować dorzecza Dunajca zaporami i elektrowniami, żeby ryb nie wytruły muły /z szamb spuszczanych nocą?/, żeby kajaków nie trzeba było przenosić przez tamy i żeby prąd był tańszy i żeby śnieg stopniał szybko, ale i powodzi nie było. Głowa od tego pęka. Może po lecie się przejaśni. Ciekawi mnie jak sobie poradzono z takimi problemami w Alpach i Skandynawii. Tam nie mają Górali? Turysta zza Podhala.
Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały(teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»