No to już jest szczyt - dosłownie i w przenośni. Jestem jak najbardziej za ochroną przyrody i rozsądna turystyką, ale takich bredni to w życiu jeszcze nie słyszałem. Jeśli panowie profesorowie (vel ulubione słowo prasy - eksperci) z mojego miasta chcą chronić krzyż to niech go sobie zniosą do muzeum i tam ogrodzą nawet drutem kolczastym. Nie sądzę, aby Polska przez utratę takiego zabytku w górach specjalnie zbiedniała duchowo i moralnie, bo jak chyba mało w którym kraju u nas krzyże stawia się na każdej górce w każdym paśmie jak Polska szeroka (myślę że potwierdzi to każdy turysta górski), a jeśli był tam choć przelotnie ten największy z Polaków to już po prostu nikt się nie odważy sprzeciwić, żeby ziemię po której stąpał uczcić kolejnym wytworem z żeliwa tudzież stali a najlepiej jego n-tym pomnikiem. Podsumowując jeden z najgłupszych pomysłów w o jakich w życiu słyszałem zgłaszam projekt wybudowania kościoła na szczycie Giewontu - najlepiej pod wezwaniem MB Giewontowskiej (oczywiście z cudownym obrazem - w Krakowie w każdym kościele jest cudowny obraz więc na pewno coś się znajdzie) i pielgrzymowania do niej jedynie raz w roku w ramach ochrony szczytu oczywiście. Pozdrawiam.
Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały(teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»