Błagam Was nie idźcie, nie korzystajcie z baru (inaczej to nie można nazwać) na przeciwko pizzerii Dominium, trochę poniżej. Bar ten serwuje placki ziemniaczane i jakiegoś góralskiego kebaba. Zamówiliśmy z żoną 4 placki, z sosem czosnkowym i pieczarkowym.
Facet - smażacz placków, wyciągnął spod lady wiadro, które przypomniało mi, jak dziadek dawał świniom jedzenie do koryta. Z tego wiadra po farbie wylał zmielone ziemniaki na brudną blachę. Po tej czynności udał się na konwersację. Placki bardzo mocno się przysmażyły, więc na tackach wylądowały mocno spalone coś, przypominające wyglądem placki.
Dookoła brud i malaria, nawet na stole papierowy obrus był poplamiony.
Dałem za to cudo 20 zł, po 5 zł każdy i niestety miałem rozwolnienie przez cały następny dzień.
Jeżeli chcecie się poczuć jak z biegunką w Egipcie, to szczerze polecam to miejsce. Mi na samą myśl robi się niedobrze.
|