Zakopane to kurort, nie spelunka.
Na utrzymanie miejskiej zieleni w latach 2008-09 Zakopane planuje wydać 1 mln 836 tys. zł, czyli prawie trzykrotnie więcej niż do tej pory. Radnych wciąż oburza brak rozwiązań odnośnie psich odchodów na trawnikach.
- Przez dwa kolejne lata planujemy wydać po 918 tys. zł na utrzymanie zieleni - tłumaczył podczas wczorajszych obrad komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska naczelnik wydziału inżynierii i ochrony środowiska Andrzej Fryźlewicz. - Rocznie wydawaliśmy po 355 tys. zł, ale po ostatnich inwestycjach, np. uporządkowaniu parku przy pomniku "Ognia", terenu przy moście na ul. Kościuszki, przybyło nam do utrzymania 16 tys. metrów kwadratowych, ponadto ceny robocizny wzrosły w całym kraju.
Radni pytali przy okazji wyliczeń o kwoty, jakie przeznaczone będą w poszczególnych działach na utrzymanie zieleni, o los ławeczek i zaśmiecanie trawników. - Ławek ma być więcej. Zakopane to kurort, a nie speluna. Jeśli mieszkańcy protestują, że wieczorami ławki okupowane są przez żuli, to trzeba zobowiązać Straż Miejską i policję do egzekwowania przepisów porządkowych - podkreślił przewodniczący komisji Robert Kłak.
Radna Małgorzata Mitan-Abel przypomniała, że już szósty rok walczy o specjalne kubły na psie odchody i łopatki do sprzątania po czworonogach. - Wokół Równi Krupowej są osiedla i setki psów jest wyprowadzanych na trawkę. Po zimie znów będziemy mieć tu megakupę!
Naczelnik Fryźlewicz wyjaśnił, że to nie problem utrzymania zielni, ale oczyszczania miasta i egzekucji prawa przez służby porządkowe. Przewodniczący komisji dodał, że jako jedyny na osiedlu sprząta po swoim czworonogu: - Wychodząc z łopatką, budzę powszechny śmiech! Na Lipkach to trzeba przeskakiwać pomiędzy odchodami, bo już się nie da tam chodzić!
Radni przegłosowali wniosek, by zobowiązać burmistrza do zakupu koszy na psie odchody i łopatek do ich usuwania, które będą dostępne dla właścicieli czworonogów (RAV)