Nasza recenzentka widziała już film. Zapowiada się kinowy przebój sezonu. Współpraca Agnieszki Holland z własną córką przyniosła świetne efekty.
Kiedy przed siedmioma laty Rudolf Biermann podrzucił Agnieszce Holland scenariusz „Janosika”, spojrzała na niego znad okularów i powiedziała, że tematyka nie leży na ścieżce jej zainteresowań. Jednak przeczytała, pokazała swojej córce i spytała: „Robić?”. „Zwariowałaś?! No pewnie, że robić!”– wykrzyknęła Kasia Adamik.
Scenariusz filmu, który na ekrany kin wejdzie 4 września, napisała Słowaczka Eva Borusovicova. Odwołuje się on do udziału Juraja Janosika z Terchovej w powstaniu antyhabsburskim i wyjaśnia, dlaczego carskim władzom tak bardzo zależało na jego śmierci.
Odtwórcę głównej roli polskie reżyserki znalazły na wydziale lalkarskim słowackiej szkoły teatralnej. Vaclav Jiracek był niewysoki (175 cm), szczupły, ale miał w spojrzeniu szaleństwo i upór, bez których Janosik nie zasłużyłby na swoją legendę.
Zdjęcia w polskich Tatrach ruszyły jesienią 2002 roku i trwały aż do wiosny, kiedy okazało się, że zabrakło funduszy na zakończenie filmu. – Byliśmy załamani. Mieliśmy 35 procent filmu, ujęcia najcięższe pod względem technicznym. Wszyscy – realizatorzy i aktorzy – włożyliśmy w ten film tyle serca, że koniec zdjęć był dla nas, delikatnie mówiąc, bardzo przykry – wspomina Kasia Adamik.
Aktorzy wrócili na plan w lipcu ubiegłego roku. – To cud, że wszyscy zmieścili się w swoje kostiumy. Nie tylko nie posiwieli i nie przytyli, ale nie zauważyłam u nich żadnych nowych zmarszczek. Dodatkowo młodzież zyskała na tej przerwie. Vaclav, który zaczynał jako filmowy debiutant, wrócił na plan jako dojrzały, świadomy swoich środków wyrazu aktor, w dodatku gwiazda słowackiego kina – opowiada Agnieszka Holland.
Wszystko to widać w filmie – dynamicznym, wzruszającym, doskonale skomponowanym. Niema tu dłużyzn, a widz ani przez chwilę nie zastanawia się nad wyjściem z kina. Nawet piękne, pocztówkowe kadry, naszkicowane ręką reżyserki graficzki Kasi Adamik, nie trwają dłużej niż powinny. Dosłowność, z jaką pokazano sceny miłosne i sceny walki, ani przez chwilę nie przekracza granicy dobrego smaku. „Janosik” wzrusza, nawet nie ocierając się o tkliwość, odmalowuje życie osiemnastowiecznych Słowian bez liftingu i ich zabobonne tradycje bez popadania w tani mistycyzm. A gra międzynarodowych aktorów jest na tyle oszczędna, że uwiarygodnia niezwykłą historię słowackiego zbójnika, który został bohaterem, nie bardzo się o to starając.
Czy Vaclav Jiracek jest lepszym Janosikiem niż Marek Perepeczko? Na pewno innym. Mniej zadziornym, mniej podhalańskim. Bardziej filozoficznym i zdystansowanym. Ale o porównywalnej charyzmie. Jeśli wszystkie duety sławnych reżyserów z ich wybijającymi się w branży dziećmi mają przynosić takie efekty, to możemy być spokojni o przyszłość polskiej kinematografii. Angażując do współpracy swoją córkę, Agnieszka Holland udowodniła, że jej nos do wybitnych talentów nie dotyczy wyłącznie aktorów. I że współpraca z własnym dzieckiem nie musi oznaczać narzucania swojego sposobu widzenia. Adamik w pełni zasłużyła na miano współreżysera. Co więcej, widać w tym filmie jej oko, doskonale uzupełniające sposób widzenia sławnej matki.
Karolina Kowalska
Mówi Agnieszka Holland
Dotychczasowe wersje filmowe Janosika operowały konwencją bajki, legendy, stylizacji folklorystycznej lub komedii kostiumowej. W scenariuszu Evy Borusovicovej uwiodła nas inna zupełnie poetyka; po pierwsze jest on oparty na prawdziwych XVIII-wiecznych dokumentach, a nie na romantycznej legendzie, po drugie operuje subiektywnym, oryginalnym liryzmem. Janosik w scenariuszu jest tragiczny i jednocześnie bardzo współczesny: mógłby być amerykańskim chłopcem, który wypalony obcowaniem z okrucieństwem wojny wraca z Iraku do miejskiego getta i tam zostaje przywódcą gangu. Historia Janosika – podobnie jak innych słynnych zbójców, Ondraszka czy Robin Hooda, stała się legendą i powoli legenda wyparła ze świadomości społecznej prawdziwe postacie i wydarzenia. Nasz film przywraca tej postaci historyczny autentyzm, zachowując jej romantyczny charakter.