Baza noclegowa w Zakopanem to 100 tys. miejsc. Przed długim weekendem nadal są wolne pokoje. Górale dziękują Bogu za euro na Słowacji. Ceny usług są teraz niższe w Polsce.
Blisko 60 tys. turystów zawitało w ub.r. do Zakopanego na długi weekend w Boże Ciało. Czy w tym roku będzie podobnie?
Zobaczymy, ale w tym roku w pensjonatach i hotelach wciąż jest bardzo dużo wolnych miejsc. I tanich. Górale nie tracą nadziei i wierzą, że zapowiadana piękna pogoda spowoduje, że w ostatniej chwili spora część osób zdecyduje się jednak pod Tatry przyjechać. Zazwyczaj na kilka dni przed każdym długim weekendem o wolne miejsca w Zakopanem było trudno. Już kilka miesięcy wcześniej większość miejsc była zarezerwowana. Tym razem jednak jest inaczej i prawie każdy hotel ma jeszcze wolne miejsca. Podobnie jest i z pensjonatami.
– Jedynie do piątku mamy zajęte prawie wszystkie pokoje. Potem na weekend, przynajmniej w tej chwili, mamy wolne miejsca. Jeśli więc ktoś zdecyduje się przyjechać pod Tatry to serdecznie zapraszam – kusi Józef Wojnar z willi widokowej „Wojnar” w Zakopanem. Nocleg u niego to koszt około 100 zł za dobę od osoby. W cenę wliczone jest śniadanie i korzystanie z sauny czy basenu.
W pensjonacie „Orla Perć” za pokój dwuosobowy zapłacimy 180 złotych od osoby. Pokój dla trzech osób to wydatek rzędu 250 zł. Jeśli chodzi o najwyższy standard to pięciogwiazdkowy hotel Litwor oferuje pokój dwuosobowy w cenie 250 zł za dobę, o ile spędzimy w nim minimum cztery noce. Cena noclegu na kwaterach prywatnych zaczyna się od 35 zł za osobę.
W Zakopanem według oficjalnych statystyk działa 1500 hoteli, pensjonatów i domów z pokojami na wynajem, co daje liczbę 27 tysięcy miejsc noclegowych. Jednak urzędnicy miejscy nie mają wątpliwości, że łącznie z szarą strefą, baza turystyczna w Zakopanem to blisko sto tysięcy miejsc noclegowych. Górale tłumaczą sobie, że brak zainteresowania turystów noclegami to oznaka kryzysu.
– Może niska frekwencja jest spowodowana także tym, że ludzie mają zaledwie jeden dodatkowy dzień wolny – zastanawia się Stanisław Stopka, fiakier z Krupówek. Zgadza się, że w Boże Ciało ludzie raczej idą do kościoła, a nie na wycieczkę w góry.
– Co tam goście, ważne, że będzie piękna pogoda – uważa Agata Wojtowicz, dyrektor zakopiańskiego Orbisu. I jest przekonana, że w ostatniej chwili wielu turystów i tak przyjedzie jednak w Tatry.
– Wolne miejsca są, jeśli więc ktoś zdecyduje się na wyprawę nie będzie zawiedziony. Myślę, że i ceny będą bardziej atrakcyjne, żeby przyciągnąć turystów – dodaje.
Górale liczą również, że ci, którzy do tej pory wyjeżdżali na Słowację, teraz wybiorą polskie Tatry. – Dziękujemy Bogu za euro u naszych sąsiadów – mówi Maria Tylkowa z jednego ze straganów na zakopiańskich Krupówkach. – Słowacy chcieli być w Europie to mają za swoje! Wszystko u nich drogie, a co najważniejsze, za drogo teraz na Słowacji także dla Polaków. Dlatego wolą się moczyć w naszych basenach, a nie w słowackich.
Wszyscy zgodnie przyznają, że najważniejsza jest pogoda. Gdy dopisze słońce, zapełnią się górskie szlaki i... zakopiańskie Krupówki.
Przemysław Bolechowski